piątek, 31 października 2014

Ministerstwo Finansów wprowadzi surcharge do ordynacji


 
To dobra wiadomość dla wszystkich podatników. Być może dzięki temu już wkrótce w urzędach skarbowych wszelkie opłaty będzie można wnosić za pomocą karty bankowej. Zapis o surcharge znalazł się w projekcie ustawy Ordynacja podatkowa, którym wkrótce ma zająć się rząd.

Urzędy skarbowe, obok pocztowych, to jedne z ostatnich miejsc, w których nie można posługiwać się kartami. A Polacy pokochali plastikowy pieniądz i korzystają z niego coraz częściej, o czym świadczyć mogą statystyki. Pisałem o nich tutaj: http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/10/niesamowity-wzrost-transakcji-kartami.html

Surcharge to dodatkowa prowizja, jaką akceptant, a więc w tym wypadku urząd skarbowy, będzie mógł pobrać od użytkownika karty z tytułu przyjęcia płatności tym instrumentem. Przychód z prowizji ma pokrywać koszty obsługi transakcji bezgotówkowej. Obecnie obowiązujące przepisy prawa nie zabraniają stosowania surcharge. Niestety, zapisy tego rodzaju znajdują się w regulaminach organizacji płatniczych. Jeżeli Ordynacja podatkowa będzie regulować surcharge, staną się one nieobowiązujące.

Tymczasem brak możliwości stosowania surcharge to podstawowa bariera, niepozwalająca zainstalować terminali płatniczych w urzędach skarbowych. Z przepisów podatkowych wynika, że nie mogą one pomniejszać wpływów budżetowych o koszty obsługi transakcji. Nie mają więc źródła, z którego mogłyby płacić operatorom terminali za utrzymanie urządzeń i rozliczanie operacji. Surcharge to dodatkowa prowizja, która wnoszona będzie w tym celu przez użytkowników kart.

Projekt nowelizacji Ordynacji podatkowej przewiduje także nałożenie obowiązku informowania przez organy podatkowe o fakcie pobierania surcharge oraz o jej wysokości. Informacja taka ma być przekazywana użytkownikowi karty przed dokonaniem przez niego płatności. W przesłanej mi informacji biuro prasowe MF zapewnia także, że obecne formy i sposoby płacenia podatków zostają utrzymane a dokonywanie płatności kartą będzie możliwością dodatkową i dobrowolną.

O surcharge dużo się ostatnio mówiło, ale w kontekście transakcji gotówkowych. Możliwości pobierania dodatkowych opłat domagali się właściciele dużych sieci bankomatów. Nie udało się im jednak tego wywalczyć, o czym może przeczytać tutaj: http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/09/nie-bedzie-dodatkowych-opat-od.html

Zdjęcie na licencji CC

czwartek, 30 października 2014

Proste sposoby na większe bezpieczeństwo waszej karty


 
Kradzieże przy użyciu kart w Polsce to margines. Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, że choć ich bezwzględna liczba i wartość rosną, to w stosunku do ogółu transakcji stanowią niewielkie promile. Poza tym po stronie klientów stoi ustawa o usługach płatniczych. Ona naprawdę daje dużo praw użytkownikom kart i w znacznym stopniu zabezpiecza ich interesy, gdy ofiarą przestępstwa padną.

Mimo to wciąż spotykam wśród znajomych i czytelników osoby, które otwarcie przyznają iż jednym z powodów, dla których nie korzystają z kart w internecie albo nie płacą zbliżeniowo, jest obawa o bezpieczeństwo pieniędzy. Przytaczane przez mnie statystyki i opinie ekspertów nie robią na nich wrażenia i nie są w stanie ich z tych lęków wyleczyć. A to mnie bardzo boli, bo szczerze uważam, że karta jest wygodniejszym i bezpieczniejszym instrumentem płatniczym niż np. gotówka.

Dlatego postanowiłem spróbować innej taktyki. Skatalogowałem nawyki, dzięki którym korzystanie z kart może być jeszcze bezpieczniejsze. Każdy, kto w sobie te maniery wyrobi, będzie mieć poczucie, że ryzyko związane z używaniem plastikowego pieniądza zredukował do absolutnego minimum. A to może się przydać nie tylko początkującym, ale i zaprawionym w bojach kartowiczom.

Nie podawajcie karty sprzedawcy

Gdy płacicie za coś w sklepie sami wkładajcie lub zbliżajcie plastik do czytnika, najlepiej nie pokazując nikomu jego rewersu. W ten sposób zabezpieczycie się przed ryzykiem skopiowania danych karty przez obsługę. Aby tego dokonać przestępcom wystarczy zdjęcie obu stron karty. Choć to przypadki niezmiernie rzadkie to zdarza się, że potrzebne do kradzieży dane złodzieje uzyskują przeglądając nagrania z kamer monitorujących wnętrze sklepu.

Zgodnie z obowiązującymi przepisami właściciel punktu handlowego jest zobowiązany tak umiejscowić terminal, by klient mógł samodzielnie włożyć lub zbliżyć do niego kartę. Obsługa nie ma prawa żądać podania karty i sprawdzać zawartych na niej danych.

Zawsze zakrywajcie PIN, także w sklepie

Numer, którym autoryzujecie transakcje, należy zakrywać nie tylko wyciągając pieniądze z bankomatu. Trzeba to robić za każdym razem, także płacąc kartą w sklepach czy restauracjach. Znane są incydenty, gdy obsługa punktu handlowego przekazywała PIN przestępcom, którzy następnie metodą kieszonkową okradali klienta z karty i opróżniali rachunek z pieniędzy w najbliższym bankomacie, nim prawowity właściciel zdążył zastrzec plastik.

Często sprawdzajcie saldo na rachunku

Teraz to niezwykle proste. Większość banków oferuje już aplikacje mobilne, dzięki którym sprawdzenie salda trwa kilka chwil i można to zrobić niemal w każdym miejscu i o każdej porze. Część aplikacji jest wyposażona w tzw. widgety, umożliwiające sprawdzenie salda bez logowania a inne w wiadomości push, które komunikatem tekstowym informują o każdym ruchu na rachunku. Można też korzystać z alarmów smsowych.

Im częściej będziecie kontrolować stan swojego konta, tym większe prawdopodobieństwo, że wykryjecie najmniejszą nawet podejrzaną transakcję i będziecie mogli zainterweniować, np. zastrzegając kartę.

Banki mają specjalne numery telefonów, pod którymi można zastrzegać karty. Ale od niedawna działa prosty do zapamiętania numer, pod którym możesz zastrzec plastik niezależnie od tego, który bank go wydał. Przeczytacie o tym tutaj: http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/09/3-proc-tyle-kart-zastrzegamy-przez_16.html

Zarządzajcie limitami karty

Możliwość zarządzania limitami to wciąż niedoceniana funkcja internetowych serwisów transakcyjnych. Pozwala niemal dowolnie określać liczbę i wartość operacji kartą, możliwych do wykonania jednego dnia czy miesiąca. Jeżeli na przykład rzadko lub w ogóle nie korzystacie z bankomatu, możecie ustanowić zerowe limity na transakcje gotówkowe a wówczas nikt wam z bankomatu pieniędzy nie wyciągnie, nawet jeżeli pozna wasz PIN.

Zarządzanie limitami można też wykorzystać do zwiększenia bezpieczeństwa transakcji w sieci. Po wykonaniu zakupów w sklepie internetowym można obniżyć limit na płatności online, unikając w ten sposób strat, gdy np. dane waszej karty ze sklepu wyciekną. Aby ponownie dokonać zakupów w sieci wystarczy podnieść limity, by po płatności ponownie je obniżyć. Trochę jest z tym zabawy, ale ryzyko fraudu spada niemal do zera.

Korzystajcie z cash backu

Bankomat to ulubione urządzenie złodziei. Znają wiele sposobów na dobranie się za jego pomocą do pieniędzy z waszej karty. Aby tego uniknąć, możecie korzystać z tzw. cash backu, czyli możliwości wypłaty gotówki z kasy sklepowej. Taką usługę oferuje już 50 tys. placówek w całym kraju.

O cash backu jest ostatnio trochę głośno. To za sprawą akcji promującej tę usługę a zorganizowanej przez MasterCarda. O jej skutkach pisałem tutaj: http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/09/akcja-mastercarda-dziaa-korzystamy-z.html

Zdjęcie na licencji CC

Banki nie będą już tracić sił na walkę o milion switchersów

Bankowy żargon nie przestaje mnie fascynować. Ostatnio poznałem nowe określenie na klientów, którzy dla dodatkowego procenta na lokacie czy rabatu w sklepie z jeansami są w stanie zmienić dostawcę rachunku. To o nich banki walczą od lat oferując tzw. moneybacki, tablety czy modne ostatnio gwarancje wysokości opłat.

Ale switchersi, bo tak bankowcy określają tych klientów, jako grupa mają podstawową wadę: jest ich mało. Szacuje się, że stanowią kilka procent całego rynku, co w liczbach bezwzględnych daje jakieś 1,2 mln osób. Zważając na fakt, że bije się o nich przynajmniej kilkunastu konkurentów, nie licząc banków spółdzielczych i SKOK-ów, to skromna liczba.

Na rynku funkcjonuje ok. 6 mln kat kredytowych. Mówi się, że dzięki znacznemu spadkowi maksymalnego oprocentowania kredytów popularność tego instrumentu znacznie wzrośnie. Jeśli namówią cię na kredytówkę, musisz wiedzieć, czego nią nie robić. Przeczytasz o tym w jednym z moich wcześniejszych wpisów: http://www.opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/10/namowili-cie-na-kredytowke-uzywaj-ale-z.html

Tymczasem wśród pozostałych użytkowników rachunków całkiem sporo jest takich osób, które mają po kilka kont, ale większości z nich używają z rzadka. Świadczą o tym fakty. Z danych Narodowego Banku Polskiego wynika, iż ROR-ów jest prawie 40 mln, ale raport netB@nk mówi, że aktywnych użytkowników bankowości elektronicznej jest jedynie 12 mln. Biorąc pod uwagę, że może drugie tyle korzysta z banku analogowo, np. w oddziale, to wciąż pozostaje kilkanaście milionów kont, założonych jako drugie bądź kolejne. Czy można ich właścicieli przekonać do aktywniejszego korzystania z rachunków?

Część bankowców uważa, że tak a walka o ich aktywizację może być wkrótce ważnym trendem na rynku. Jak to może wyglądać pokazuje przykład mBanku, który właśnie startuje z programem nakłaniającym swoich pasywnych klientów do częstszego korzystania z konta. Osoby te wkrótce dostaną tradycyjną pocztą listy zachęcające do odebrania telefonu z mBanku. Dzwoniący doradcy w zamian za zalogowanie do serwisu internetowego czy użycie karty zaproponują klientom bonusy. Wśród nich na przykład duże rabaty za zakupy w sieciach handlowych takich jak Lidl.

Do nieaktywnych klientów mBanku trafią wkrótce listy o różnej treści, na przykład takiej.




Czy przekonają do częstszego "bankowania"? Okaże się wkrótce a efekty tej akcji mogą stać się wyznacznikiem dla innych graczy. Nie mogę jednak oprzeć się wrażeniu, że mBank wdraża swój pomysł za późno. Właśnie wyłącza stary system transakcyjny zastępując go nowym. Klient, który nie logował się do mBanku od jakiegoś czasu, pamięta serwis w postaci tradycyjnej tabelki. Gdy zamiast tego zobaczy napakowaną gadżetami kolorową, łowicką wycinankę, może być przynajmniej zaskoczony taką odmianą. Nie wiem, czy będzie czuł się pewnie i komfortowo w tym nowym środowisku, a na pewno będzie miał kłopot, żeby się w nim odnaleźć

Z drugiej strony pomysłodawcy akcji zapewne wyszli z założenia, że skoro jest grupa klientów, która i tak nie korzysta z usług mBanku, to zachęcając ją do powrotu nawet w takim momencie niczego się nie ryzykuje.

Ostatnimi czasy do placówek bankowych chodzimy coraz rzadziej. Większość czynności wykonujemy za pośrednictwem zdalnych kanałów dostępu do usług, takich jak internet czy aplikacje mobilne. Tutaj znajdziecie wpis o tym po co jeszcze chodzimy do stacjonarnych oddziałów banków: http://www.opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/10/do-banku-chodzimy-zamykac-konta.html

środa, 29 października 2014

Klienci Millennium mogą wypłacać gotówkę bez karty


Mam dobre informacje dla fanów mobilności, będących jednocześnie klientami Banku Millennium. To kolejna instytucja, która udostępniła możliwość wypłaty gotówki z bankomatu bez użycia karty. Wystarczy mieć aplikację mobilną. Po wybraniu odpowiedniej opcji na smartfonie aplikacja generuje sześciocyfrowy kod, który należy wpisać w bankomacie a następnie autoryzować transakcję PIN-em na komórce.

Może zainteresuje was także informacja, że nie tylko banki pracują nad rozwiązaniami pozwalającymi wypłacać pieniądze bez karty, złodzieje także. Pisałem o tym kilka tygodni temu tutaj: http://www.opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/10/okradaja-bankomaty-bez-uzycia-karty.html

W podobny sposób wypłat gotówkowych mogą dokonywać już użytkownicy aplikacji mobilnej BZ WBK. Co ciekawe transakcje odbywają się na zasadach znanych z aplikacji IKO, oferowanej przez PKO BP. Będzie ona podstawą systemu płatniczego Blik, jaki wkrótce uruchomi Polski Standard Płatności. Wśród akcjonariuszy tej spółki znajdują się m.in. BZ WBK i Millennium. Nie trudno więc odnieść wrażenie, że wprowadzenie nowych możliwości w aplikacjach i bankomatach tych podmiotów to jakiegoś rodzaju test przed wielkim startem systemu, służący też zapewne oswojeniu klientów z nowymi rozwiązaniami.

Tymczasem usługę polegająca na wypłatach z bankomatu bez karty a z użyciem telefonu oferuje także Bank Pekao. Możliwość taką mają osoby korzystające z konkurencyjnej dla IKO aplikacji płatniczej PeoPay. Gotówkę z bankomatów Euronetu mogą też wyjmować użytkownicy niezależnej od banków aplikacji SkyCash. W rezultacie usługa, która jeszcze dwa lata temu było nowinką technologiczną, pomału staje się rynkowym standardem, dostępnym dla milionów klientów. Otwartym pozostaje pytanie, czy na pewno potrzebnym.

Zanim płatności mobilne na dobre się upowszechnią Polacy muszą w ogóle przywyknąć do obrotu bezgotówkowego. A z tym idzie nam ostatnio całkiem nieźle, o czym pisałem w tym poście: http://www.opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/10/niesamowity-wzrost-transakcji-kartami.html

Na marginesie warto dodać, że ING Bank Śląski prowadzi projekt wymiany swoich bankomatów na urządzenia, dysponujące modułem zbliżeniowym. Dzięki niemu wypłata gotówki jest możliwa bezstykowo. Z opcji tej korzystają dziś przede wszystkim właściciele kart zbliżeniowych. Ale zapewnia ona dostęp do pieniędzy także użytkownikom płatności mobilnych w technologii „NFC”, gdzie dane karty bankowej są zapisane na karcie SIM telefonu lub w chmurze obliczeniowej. Wkrótce również BZ WBK rozpocznie wymianę swoich urządzeń na zbliżeniowe, co kolejnej grupie osób da dostęp do środków bez karty.

Jeżeli jeszcze nie głosowaliście w najnowszej ankiecie na blogu to zapraszam do oddania głosu. Sonda znajduje się u góry po prawej stronie.

Fot: Millennium

poniedziałek, 27 października 2014

Fałszywa witryna Polskiego Standardu Płatności


 
Od kilku miesięcy wiadomo już nieoficjalnie, że Polski Standard Płatności zaoferuje system, który na rynku zadebiutuje wkrótce pod marką Blik. Nazwa jest łatwa do zapamiętania i kojarzy się z szybkością a taki był chyba zamiar autorów tego brandu. W końcu płatności oferowane przez PSP mają być proste i szybkie. Jednak fakt, że nazwa, pod jaką będą oferowane, wypłynęła tak wcześnie na rynek, nie cieszy szefostwa spółki. Konsekwencje tego mogą być dla niego niekorzystne.

PSP ma już swoje logo, o którym pisałem w jednym ze swoich poprzednich wpisów. Jest też logo Blik, ale na razie bardzo tajne. http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/10/tak-wyglada-logo-polskiego-standardu.html

Z jedną z nich już mamy do czynienia. W internecie pojawiła się strona, której adres (blik24.pl) sugeruje, że należy właśnie do PSP. Również zawartość witryny na pierwszy rzut oka wskazuje, że administratorem jest ta spółka. Dowiadujemy się stąd m.in., że wkrótce powstanie nowy podmiot na rynku płatności mobilnych, za którego powołaniem stoją największe banki w Polsce.

PSP wybrał już agencję reklamową, która zajmie się produkcją kampanii dla nowej usługi. To firma znana z wielu zabawnych kreacji. Wiedzę na ten temat możecie zgłębić tutaj: http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/10/specjalisci-od-zabawnych-spotow.html

Jednak gdy wczytamy się w teksty zamieszczone pod tą domeną okazuje się, że większość z nich to bełkot, najwyraźniej powstały poprzez skopiowanie kontentu z innych źródeł. W zakładce, pod którą spodziewamy się znaleźć dane kontaktowe, nie ma żadnego adresu, a podpięta mapka pokazuje fragment Birmy. 

Co ciekawe z informacji na stronie wynika, że została ona założona jeszcze w 2013 roku. Najwyraźniej więc psikusa władzom PSP zrobił ktoś z wewnątrz spółki, lub spoza niej, ale spośród osób bezpośrednio zaangażowanych w projekt. Tylko tak można wytłumaczyć fakt, że ktoś poznał nazwę Blik na kilka miesięcy przed tym, zanim wypłynęła ona na szersze wody.

Tymczasem jeżeli ktoś byłby zainteresowany obejrzeniem prawdziwej strony PSP powinien wpisać w przeglądarce adres www.polskistandardplatnosci.pl. Przypuszczam, że w przyszłości będzie ona dostępna także pod adresem blik.pl. Domena ta jest zarezerwowana i utrzymywana na serwerach nazwa.pl.

Fot. PSP