piątek, 17 stycznia 2014

Oszczędzanie mimochodem - ranking

PKO BP jako czwarty bank na rynku wprowadził do swojej oferty możliwość oszczędzania drobnych kwot przy okazji dokonywania płatności kartą. Jakby ktoś jeszcze nie wiedział o co chodzi to wyjaśniam pokrótce, że rozwiązanie polega na powiększaniu każdej płatności kartą o pewną sumę, która ląduje na koncie oszczędnościowym klienta. Zwykle to końcówka, powstająca po zaokrągleniu płatności do jakiejś równej kwoty. W rezultacie saldo rachunku bieżącego regularnie pomniejszane jest o drobne, nieodczuwalne sumy, które pozwalają budować kapitał na rachunku oszczędnościowym, praktycznie bez zaangażowania i świadomości klienta.

Takie oszczędzanie mimochodem zaczyna robić karierę w polskich bankach. Po kilkunastu miesiącach od wprowadzenia na rynek pierwszej tego typu usługi przez mBank, podobne produkty ma już w ofercie Credit Agricole, ING Bank Śląski i wspomniany PKO BP. A z tego co wiem kolejne banki już nad tym pracują. I nic w tym dziwnego. Jako klient aktywnie korzystający z tego rozwiązania mogę zaręczyć, że rzeczywiście można odłożyć dzięki niemu całkiem spore kwoty a w domowym budżecie, wierzcie lub nie, zupełnie tego nie czuć. Z całą pewnością z tego rozwiązania warto skorzystać zwłaszcza, jeżeli ktoś cierpi na chroniczny problem z silną wolą i w żaden inny sposób nie potrafi odłożyć choćby grosza na czarną godzinę.

Pojawia się jednak pytanie: w którym banku oferującym tę usługę założyć konto, jeżeli akurat instytucja, w której aktualnie rachunek posiadasz, nie pomaga ci w uciułaniu paru złotych. Podjąłem się krótkiej analizy, celem wskazania najlepszej oferty. Przygotowałem mały ranking, złożony z oceny trzech cech poszczególnych rozwiązań: różnorodności sposobów definiowania oszczędzanej końcówki, oprocentowania rachunku oszczędnościowego, na którym końcówki są lokowane, oraz kosztów obsługi. W każdej kategorii bank mógł zdobyć od 1 do 4 punktów, co oznacza, że maksymalnie miał możliwość zgromadzenia tych punktów 12.

Jeżeli chodzi o wielość sposobów definicji oszczędzanej kwoty najlepiej wypadają Bank Śląski i mBank. W tym pierwszym można odkładać samodzielnie ustalony procent wydawanej kartą kwoty, 5 lub 10 zł za każdym razem, gdy karta zostanie użyta oraz końcówkę powstającą po zaokrągleniu do 5 lub 10 zł. Natomiast mBank pozwala na oszczędzanie końcówki wynikającej z zaokrąglenia do 10 zł, stałego procentu od kwoty transakcji oraz równej kwoty w przedziale między 3 a 10 zł. W tej kategorii oba banki dostają ode mnie po 4 punkty.

PKO BP otrzymuje 3 punkty dlatego, że uniemożliwia oszczędzanie zaokrąglenia do 10 zł. Credit Agricole pozwala na oszczędzanie jedynie końcówki powstałej po zaokrągleniu do 50 groszy lub 5 zł. Najmniejsza kreatywność kończy się minimalną liczbą punktów. Bank reklamowany przez uroczą Juliette Binoche dostaje w tej kategorii tylko 1 punkcik.

Pod względem oprocentowania środków gromadzonych na rachunku oszczędnościowym to żaden bank nie rozpieszcza swoich klientów. Postanowiłem więc nie przyznawać 4 punktów. 3 dostaje Śląski dlatego, że do całkiem sporej kwoty 5 tys. zł daje relatywnie sporo – 3 proc. Gdy kwota oszczędności będzie wyższa, bank dopisywać będzie marne 1,7 proc. Po 2 punkty dostają PKO i mBank. PKO dlatego, że dla wybranych klientów i dla oszczędności do tysiąca złotych oferuje najwyższe oprocentowanie, wynoszące 4 proc. Natomiast mBank dlatego, że dopisuje 2,8 proc. w skali roku od znaczącej kwoty oszczędności, nieprzekraczającej 3 tys. zł. Najmniej, 1 punkt ponownie dostaje Credit Agricole. Oferuje 1,7 proc. niezależnie od uciułanej kwoty.

Wreszcie kwestia kosztów. Tu znów po 4 punkty przyznać muszę Śląskiemu i mBankowi. Oba oferują rachunek oszczędnościowy za darmo i nie pobierają prowizji za jeden przelew wewnętrzny w miesiącu. W Śląskim drugi i każdy następny przelew kosztuje 6 zł, ale za to jeżeli klient zdecyduje się przelewać pieniądze kilka razy w miesiącu na lokatę terminową w ING Banku, nie będzie za to płacił w ogóle. W mBanku takiej możliwości wprawdzie nie ma, ale drugi i następne przelewy są tańsze niż w Śląskim – kosztują 5 zł.

Credit Agricole dostaje 3 punkty. Odjąłem za to, że każdy przelew od drugiego w górę kosztuje 10 zł, czyli najwięcej w stawce. Natomiast PKO BP otrzymuje ode mnie tylko 1 punkcik. Nie dość, że za przelew drugi i następne w miesiącu trzeba zapłacić prawie 8 zł, to jeszcze bank jako jedyny pobiera co miesiąc 1 zł prowizji za prowadzenie rachunku oszczędnościowego.

Ostatecznie w moim rankingu wygrał ING Bank Śląski, zdobywając 11 punktów, i o 1 punkt wyprzedzając drugi mBank. Na trzeciej pozycji znalazł się PKO BP z 6-oma punktami a na czwartej – Credit Agricole, któremu udało się zdobyć punktów 5.

To tyle, jeżeli chodzi o ranking. Natomiast każdy z tych czterech banków otrzymuje ode mnie gratulacje za wprowadzenie oszczędzania mimochodem do swojej oferty. Szczególnie mBank i Credit Agricole, które przecierały w tej kwestii szlaki pozostałym. 

4 komentarze:

PolskiHR pisze...

Ja mam konto w mBanku i bardzo polecam.

WinryElrick pisze...

Muszę się przyznać, że nie darzę szacunkiem większości blogerów. Uprzedzam, że nie jestem trollem. No cóż, przepadamy za sobą jak ja za program do pit 2013. Ten wpis zrobił jednak na mnie dobre odczucie.

Reset pisze...

Ja również bardzo sobie chwalę tę usługę mBanku!

Unknown pisze...

Ciekawy wpis.