Budowa lokalnego standardu płatniczego
pod auspicjami PKO BP idzie powoli. Projekt nazwany roboczo IKO Plus
rozwija się, choć nie tak szybko, jakby można było tego
oczekiwać. Być może dlatego, że jego organizacja należy do
najtrudniejszych przedsięwzięć, z jakimi musiał poradzić sobie
nasz sektor bankowy. Wystarczy powiedzieć, że w projekcie bierze
udział sześć dużych banków, mających sprzeczne interesy i na co
dzień konkurujących ze sobą.
Poza tym instytucje budujące IKO
posiadają ok. 60 proc. krajowego rynku detalicznego. Nic więc
dziwnego, że pojawiają się wątpliwości natury prawnej, czy tego
typu porozumienie jest zgodne z przepisami antymonopolowymi. Choć
większość ekspertów jest zdania, że te wątpliwości są
nieuzasadnione, to na pewno sprawiają one, że osoby odpowiedzialne
w tym projekcie za aspekty formalne zastanowią się dwa razy, nim
złożą swój podpis na jakimś dokumencie. To nie sprzyja tempu
prac.
Wciąż uważam, że IKO Plus ma duże
szanse na zostanie naszym narodowym standardem płatności mobilnych.
Choć wydaje mi się, że decydujący wpływ na to będą mieli ludzie,
którzy staną na czele spółki powołanej do jego budowy. O tym,
kto ma szanse zasiąść na fotelu jej prezesa, piszę w jutrzejszym
tekście w DGP. W tym miejscu chciałbym podzielić się zaś
wątpliwościami, co do postawy Aliora, która może zagrozić
powodzeniu projektu na obecnym etapie jego budowy.
Bank ten znalazł się w grupie trzech
instytucji finansowych, które wzięły udział w projekcie płatności
mobilnych, konkurencyjnym dla IKO. Piszę oczywiście o rozwiązaniu
płatniczym skierowanym do klientów sieci dyskontów Biedronka. Nie
wierzę w powodzenie tego projektu. Jego uruchomienie ma być może
jakiś sens, ale jest on głęboko ukryty. W moim odczuciu płatności
mobilne w Biedronce, w zaproponowanym przez Getin, Pekao i Alior
kształcie, nie mają szans na przetrwanie próby czasu.
Jednak udział w tym projekcie tego
ostatniego pozostali członkowie koalicji budującej IKO Plus mogą
potraktować jak cios w policzek. Zastanawiam się skąd decyzja
władz Aliora. Czyżby nie wierzyły w powodzenie inicjatywy, w
której biorą udział i zabezpieczają się na dwa fronty? Dziwię
się, że do tej pory żaden z prezesów banków wchodzących w skład
inicjatorów IKO Plus nie odniósł się do decyzji Aliora i nie
uczynił wobec niego jakiegoś gestu sugerującego, że takie
zagranie jest nie fair. Może to zachęcić do kolejnych dywersji,
które doprowadzić mogą do chaosu. Jego skutki ciężko dziś
przewidzieć.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz