niedziela, 20 stycznia 2013

Po co komu ten widget?

Kilka dni temu mBank poprawił swoją aplikację mobilną na smartfony, wyposażając ją przy okazji w kilka nowych elementów. Jednym z nich jest tzw. widget, z informacją o stanie rachunku. Gdy tylko się o tym dowiedziałem, postanowiłem sprawdzić jak działa.

Najpierw, dla tych mniej zorientowanych, kilka słów o tym, co to w ogóle jest widget. To taki graficzny element, umieszczany na pulpicie telefonu z systemem Android, podobny do ikony aplikacji. Widgety mogą spełniać bardzo różne role. Ten, oferowany przez mBank, pokazuje stan konta bez konieczności uruchamiania aplikacji bankowej i logowania się do systemu transakcyjnego. Do wyboru są dwie metody wizualizacji salda: albo jest to wprost stan konta przedstawiony w postaci liczbowej, albo wskaźnik graficzny, przypominający kontrolkę paliwa w baku samochodu.

Zaletą widgeta liczbowego jest oczywiście precyzyjna informacja o aktualnych zasobach rachunku. Naraża jednak właściciela telefonu, że przypadkowe i wścibskie osoby w łatwy sposób poznają stan konta – wystarczy na chwilę zostawić smartfona na biurku w pracy. Stąd wydaje mi się, że o wiele lepszym rozwiązaniem jest wskaźnik graficzny. Każdy sam ustala wartość środków na rachunku, dla której widget pokazywać będzie „pełny zbiornik”. W rezultacie rzut oka na ekran telefonu od razu pozwala się zorientować, ile jest wolnych środków na koncie a osoby postronne nie są w stanie zorientować się co do wysokości salda. Rozwiązanie mBanku pozwala na ustalenie częstotliwości aktualizacji widgeta oraz jest wyposażone w opcję informowania o każdorazowej zmianie środków. Gdy dochodzi do takiej sytuacji w pasku informacji pojawia się specjalna ikonka. Niby ten sam efekt można uzyskać uruchamiając na rachunku opcję informowania SMS-em o zmianie salda, ale za to się płaci. W przypadku mBanku 20 groszy za każde powiadomienie.

Po kilku dniach używania nowego widgeta trudno mi nie docenić jego zalet. Nikogo chyba nie muszę przekonywać, jak w dobie wszędobylskich cyberprzestępców, ważna jest kontrola stanu konta. Dotychczas, by to zrobić, trzeba było się logować a to zajmowało trochę czasu. Teraz nie jest to już konieczne, dostęp do informacji jest natychmiastowy.

Ale żeby nie było tak różowo. Ktoś, kto nigdy wcześniej nie instalował na smartfonie widgeta, nie poradzi sobie z wgraniem nowinki mBanku tak łatwo. Na stronie internetowej instytucji próżno szukać precyzyjnych wskazówek jak to zrobić. Dopiero w biurze prasowym mBanku uzyskałem wytyczne, dzięki którym widget znalazł się tam gdzie jego miejsce. Wszystkich czytelników, którzy mogą mieć podobne problemy jak ja informuję więc, że po zaktualizowaniu aplikacji, należy w pustym miejscu na pulpicie smartfona nacisnąć palcem do momentu, aż pojawią się możliwe opcje dalszego postępowania. Wówczas należy wybrać widgety i wśród wszystkich dostępnych wybrać „mBank-owy”. Narzędzie instalacyjne wymagać będzie zalogowania do aplikacji banku i wybrania parametrów, spośród możliwych kilku wariantów. To wszystko powinno być w łatwo dostępnej instrukcji, której brakuje.

Wydaje mi się, że wkrótce inne banki, oferujące aplikacje mobilne, skopiują rozwiązanie dostępne w mBanku. Dla porządku muszę jednak dodać, że instytucja ta nie jest tu pionierem. Od kilku miesięcy podobny gadżet mają do dyspozycji klienci Banku Śląskiego.

Brak komentarzy: