niedziela, 6 stycznia 2013

Pocztowy nęci progresjami

Oprocentowanie depozytów spada i w najbliższym czasie raczej ciężko się spodziewać, by ta tendencja uległa odwróceniu. Oszczędzający powinni więc się przyzwyczaić, że banki będą im skąpić odsetek, jak władze PRL-u kartek na żywność. W tej sytuacji warto zwrócić uwagę na nowe lokaty Banku Pocztowego. O instytucji tej ostatnio jest głośno, bo broni się przed wrogim przejęciem ze strony detalicznego giganta – PKO BP. Nie chcę w tym miejscu oceniać, czy Pocztowemu ta obrona się opłaca czy nie. W każdym razie jego nowe depozyty to najprawdopodobniej jeden z efektów odrzucenia zalotów PKO.

Zarząd Pocztowego ma ambitne plany na ten rok w kwestii sprzedaży kredytów gotówkowych. Ale potrzebuje na to pieniędzy. Dopływ środków mógłby zapewnić inwestor strategiczny. Jednak w sytuacji obecnej, gdy główny akcjonariusz banku – Poczta Polska, sama cierpi na brak kapitału, a propozycja przejęcia przez PKO została odrzucona, Pocztowy jest skazany na powolny rozwój organiczny. Wzrost akcji kredytowej uzależniony jest wprost od wzrostu depozytów. Dla klientów te powody mają drugorzędne znaczenie, o ile w ogóle mają jakiekolwiek. Przyjrzyjmy się więc nowym lokatom.

„Pocztowcy” zaproponowali lokaty progresywne. Według mnie to trochę ryzykowne zagranie z ich strony, bo nie cieszą się one u nas najlepszą opinią. W przeszłości wiele banków miało je w swojej ofercie. Reklamowano je sugerując, że wysokie oprocentowanie z ostatniego okresu oszczędzania jest oprocentowaniem realnym. Wielu mniej świadomych klientów dało się złapać na ten haczyk złorzecząc później na banki. Z tego względu opinia na temat lokat progresywnych przypomina mi trochę renomę samochodów bmw wśród kierowców. Każdy zgodzi się, że to wysokiej jakości auta, jednak gdyby przyszło mu kupować i tak większość wybrałaby mercedesa lub audi. Złej sławy marce BMW przysporzyli po prostu wątpliwej reputacji właściciele tych aut, na wołomińskich lub pruszkowskich numerach.

Zanim więc ktoś podejmie decyzje o założeniu lokaty progresywnej musi zrozumieć zasadę naliczania odsetek, obowiązującą przy tego typu depozytach. Gdybyśmy na przykład założyli dwumiesięczną lokatę progresywną, z oprocentowaniem od 4 w pierwszym miesiącu do 8 proc. w drugim miesiącu, oznaczałoby to, że w pierwszym okresie od całości środków bank naliczyłby odsetki w wysokości 4 proc. a w drugim - 8 proc. Tym samym średnie oprocentowanie lokaty wyniosłoby 6 proc. Lokaty progresywnej nie należy mylić z dynamiczną. Gdybyśmy znaleźli taki depozyt oprocentowany jak wyżej, czyli od 4 do 8 proc., oznaczałoby to, że w przypadku zerwania lokaty po pierwszym miesiącu, bank naliczyłby odsetki w wysokości 4 proc. Jeżeli jednak kontynuowalibyśmy oszczędzanie i utrzymali lokatę przez dwa miesiące, bank wyliczyłby odsetki w wysokości 8 proc. za oba miesiące oszczędzania. Zarówno lokaty progresywne jak i dynamiczne charakteryzują się większą płynnością środków od tradycyjnych depozytów, bo po zakończeniu każdego okresu oszczędzania można wypłacić środki bez utraty naliczonych dotąd odsetek.

Wracając do nowej oferty Pocztowego. Bank proponuje dwa produkty, różniące się okresem zapadalności. Lokata pięciomiesięczna oferuje oprocentowanie rosnące o 0,5 proc. co 30 dni, od 4 proc. w pierwszym do 6,5 proc. w ostatnim miesiącu oszczędzania. Z kolei lokata dwuletnia oferuje odsetki od 4 do 7 proc. Rosną one co kwartał o 0,2 proc. w pierwszym roku oszczędzania, przez kolejne trzy kwartały o 0,5 proc. oraz w ostatnim kwartale o 1 proc. Średnie oprocentowanie obu lokat wynosi ok. 5,1 proc. A to sporo więcej, niż oprocentowanie standardowych lokat na rynku. Obecnie dwulatki dają przeciętnie mniej niż 4,5 proc. Natomiast depozyty półroczne, czyli porównywalne okresem zapadalności z 5-miesięczną progresją Pocztowego, zapewniają średnio niecałe 4,7 proc.

Osobiście zwróciłbym szczególnie uwagę na lokatę dwuletnią. Za kilka miesięcy, gdy stopy procentowe jeszcze spadną, proponowane przez Pocztowy średnie oprocentowanie przekraczające 5 proc. będzie praktycznie nieosiągalne. Ciekawe tylko, jak długo obie lokaty będą w ofercie banku. Pocztowy już raz namieszał w głowach oszczędzającym, proponując latem ubiegłego roku dwuletnią lokatę rentierską z oprocentowaniem na poziomie 7 proc. Po kilku tygodniach produkt, który nie miał sobie równych na rynku, został wycofany z oferty.

Brak komentarzy: