Technologia zbliżeniowa,
płatności NFC w komórkach oraz mobilne portfele. Tym żyje dziś
branża związana z wydawnictwem i obsługą kart płatniczych. Można
odnieść wrażenie, że firma, która nie bierze udziału w
technologicznym wyścigu, nie ma szans utrzymania się na tym rynku.
Tymczasem istnieje pewna
jego część, która jest zupełnie obojętna na całą tę
maskaradę. To tzw. trójstronne systemy płatnicze, do których
należy np. Diners Club. Chociaż plastikowe karty, wydawane przez tę
organizację, są podobne do kart wydawanych przez Visę czy
MasterCarda, to firma ta jakby z obojętnością patrzy na kolejne etapy
rozwoju technologicznego, pokonywane przez jej czterostronnych
konkurentów.
Kilka lat temu prawdziwą
rewolucją na rynku kart było przejście z paska magnetycznego na
chip. Obecnie większość banków znajduje się na etapie wymiany
prostych kart z chipem na karty zbliżeniowe. Chociaż proces ten nie
został jeszcze zakończony, kilka instytucji rozpoczęło już
wydawania kart zintegrowanych z kartą SIM telefonu komórkowego. To
oznacza, że plastikowy kartonik odchodzi w przeszłość i w ogóle
nie jest potrzebny do tego, aby dokonywać płatności za towary lub
usługi.
Tymczasem Diners Club
jest kilka etapów wstecz. W polskim oddziale tej firmy udało mi się
dowiedzieć, że dopiero w pierwszym kwartale przyszłego roku
zostanie rozpoczęta wymiana kart z paskiem magnetycznym na te z
chipem. O wydawnictwie w technologii zbliżeniowej na
razie nikt nie myśli. Oczywiście jest
przekonanie, że prędzej czy później będzie musiało do tego
dojść, ale na razie jest to pieśń przyszłości. Realnym terminem
wdrożenia technologii zbliżeniowej dla polskich użytkowników kart
Diners Club jest może 2016 rok.
Rzecz jasna rozumiem, że
karty Diners Club to specyficzne produkty, kierowane do specjalnego
klienta i spełniające wyjątkową rolę w jego portfelu. Ich
przykład doskonale jednak pokazuje, że nawet na rynku zdominowanym
przez nowoczesne rozwiązania może sobie znaleźć miejsce system
na pozór archaiczny, który, wydawać by się mogło, nie ma szans na przetrwanie. Mam
nadzieję, że na tej samej zasadzie w nowoczesnym środowisku
tabletów i aplikacji mobilnych odnajdą swoje miejsce i przetrwają
na lata papierowe wydania gazet. Bo mnie trudno pogodzić się z
myślą, że przyjdą czasy gdy papier spotykany będzie tylko w
toalecie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz