Pamiętacie koronny
argument przeciwników obniżki prowizji od transakcji kartami? Banki
będą rekompensować sobie utratę przychodów z tego tytułu
podnosząc inne opłaty. W rezultacie z rynku znikną darmowe konta i
debetówki a programy promujące transakcyjność – zostaną
ograniczone. Idąc dalej tym tropem – klientom przestanie opłacać
się używać kart, a udział gotówki w obrocie handlowym zacznie
znowu rosnąć.
Taką czarną wizję
nakreślał m.in. MasterCard, który na obniżce prowizji kartowych
straci najwięcej. Ale póki co żadne z tych proroctw się nie
ziściło, mimo że od 1 stycznia niesławna interchange już spadła.
Oczywiście kilka banków zdecydowało się zmienić swoje taryfy, zrobił tak m.in. Polbank czy Citi Handlowy. Zastanawiam się
jednak, na ile było to spowodowane redukcją interchange a
na ile zmianą strategii banków. Oferta Polbanku znacznie odbiegała
od Raiffeisena, z którym się połączył. Od dawna było
jasne, że po fuzji obu tych instytucji, ich cenniki zostaną
ujednolicone w górę, do poziomów obowiązujących u Austriaków. Z
kolei w przypadku Handlowego na rynku wciąż słychać pogłoski, że
Citi zamierza go sprzedać więc wcześniej za wszelką cenę chce
poprawić rentowność polskiego oddziału. Pewnie podobne
uzasadnienie można by znaleźć dla podwyżek np. w Getinie czy BZ WBK.
Jednocześnie kilka
banków podjęło działania dokładnie w drugą stronę. Latem
ubiegłego roku zadebiutował Alior Sync, z całkowicie darmowym
kontem oraz zwrotem aż 5 proc. wydatków w internecie. Wtedy było
już wiadomo, że od stycznia interchange spadnie. Obecnie jesteśmy
miesiąc po pierwszej redukcji tej prowizji a na rynku pojawiła się
nowa oferta mBanku, który zaproponował dwa złote zwrotu za każdą
transakcję kartą wydaną do eKonta. Podobnych przykładów można
by znaleźć więcej. Nieuzasadniony jest więc defetyzm
podnoszony przez tych, którym redukcja prowizji jest najbardziej nie
na rękę. Mam przekonanie graniczące z pewnością, że mimo
zmniejszających się wpływów z interchange zawsze pozostaną
banki, które zechcą zaoferować konto za zero, by uczynić z tego
źródło swojej przewagi konkurencyjnej. Era bezpłatnych rachunków
nie prędko się skończy.
2 komentarze:
Na dobrą sprawę już tylko 4 banki oferują konto i kartę za zero bez dodatkowych warunków (Open, Getin Online, Idea i Sync). Dwa lata temu było ich naście. Konta bezpłatne nie znikną na pewno, tyle że warunki zwalniające z opłat będą coraz mocniej śrubowane. Już teraz nie wystarczy np. wpływ na 1 tys. zł (jak rok, dwa lata temu) - trzeba zasilać 1,5-2 tys. zł
Racja, ale ja postawię taką kontrowersyjna tezę, że gdy część banków będzie śrubować ceny, znajdą się inne, które postawią na taniość, i tą cechą oferty zechcą wykraść klientów konkurencji.
Prześlij komentarz