Podczas dzisiejszego posiedzenia Rady
ds. Systemu Płatniczego, działającej przy Narodowym Banku Polskim,
przyjęto rekomendacje dla banków wydawców kart zbliżeniowych.
Zaleca się w nich przede wszystkim wprowadzenie możliwości w miarę
dowolnego włączania i wyłączania funkcji bezstykowej przez
użytkowników karty. W sytuacji gdyby bank nie był w stanie
zapewnić tego ze względów technicznych, ma dać klientom wybór,
czy chcą używać karty zbliżeniowej czy tradycyjnej. Natomiast
jeżeli nie spełni ani jednego ani drugiego warunku, będzie musiał
pogodzić się z konsekwencjami finansowymi. A konkretnie będzie
musiał wziąć na siebie wszystkie koszty nieautoryzowanych
transakcji kartami zbliżeniowymi. Obecnie klient partycypuje w nich do równowartości 150 euro. Banki,
które zdecydują się na wdrożenie rekomendacji, będą mogły
utrzymać udział klienta, ale do wysokości maksymalnie
50 euro.
Rada przygotowała na banki jeszcze
jednego straszaka: jeżeli nie wezmą sobie do serca jej rad, postara
się o zmianę prawa w ten sposób, by musiały wprowadzić zmiany
czy tego chcą czy nie. Zakładam jednak, że to nie będzie
potrzebne, choć, jak pokazuje przykład redukcji prowizji od
transakcji kartami, tzw. interchange, autorytet NBP nie jest wśród
bankowców tak duży, jakby się mogło wydawać. W tym wypadku nie sądzę
jednak, by instytucje szły na udry z bankiem centralnym. Biorąc pod
uwagę możliwości techniczne i niewielką liczbę oszustw
karcianych w Polsce, implementacja rekomendacji RSP nie wiąże się
z nakładami finansowymi na tyle dużymi, by kruszyć o nie kopie. Poza tym ryzyko regulacji jest większe po tym, gdy okazało się, że ustawę nakładającą limity na interchange uchwalono dość gładko a posłowie w poskramianiu chciwości banków poszli dalej, niż można się było spodziewać.
Wydaje się, że działanie RSP to coś
w rodzaju dmuchania na zimne. To zabezpieczenie na wypadek, gdyby w
przyszłości okazało się, że karty zbliżeniowe przyczyniły się
do jakiejś patologii. Jednak według mnie taka obawa nie jest
uzasadniona a działanie RSP przypomina raczej ucieczkę przed
nagonką ze strony niektórych mediów. Niewątpliwie jednak
rekomendacje są korzystne dla klientów, którzy dzięki nim
otrzymają realny pożytek – zmniejszenie udziału własnego na
wypadek kradzieży karty ze 150 do 50 euro. Działanie RSP ocenić
więc należy pozytywnie. W dodatku może wyznaczyć kierunek, w
którym podążą regulacje w innych krajach. Nie tylko więc w
płatnościach mobilnych możemy być liderami ale i w kreowaniu
zasad rządzących nowoczesnym rynkiem bankowym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz