Coraz bliżej redukcji opłat na rynku
kart płatniczych. Dzisiaj senacka Komisja Budżetu i Finansów
Publicznych przyjęła bez poprawek projekt ustawy, który ustala na
0,5 proc. maksymalną wysokość interchange. To opłata ponoszona
przez sklepy na rzecz banków za transakcje rozliczone przy pomocy
wydanych przez nie kart płatniczych. Dla porządku trzeba dodać, że
to nie wszystkie koszty z tym związane. Doliczyć do tego trzeba
kilka innych mniejszych prowizji, marżę operatora terminali i czynsz
za dzierżawę urządzenia, przy pomocy którego transakcje kartami
są realizowane. Bez wątpienia interchange jest jednak
najważniejszym składnikiem tych kosztów i handlowcy mają powody
do radości. Jest niemal pewne, że ustawa wejdzie w życie 1
stycznia 2014 roku a od połowy przyszłego roku (obowiązuje
sześciomiesięczny okres dostosowawczy) interchange spadnie z
obecnych 0,8-1,3 do 0,5 proc.
To, że Senat ustawę przyjmie było do
przewidzenia bo to w końcu Izba Wyższa przygotowała projekt w tej
sprawie, który następnie trafił do Sejmu i tam został przez
posłów „wzbogacony” o kilka poprawek. Na rozpoczynającym się
w czwartek posiedzeniu Senatu sprawa powinna ostatecznie zostać
przyklepana a do ostatecznego finału zabraknie już tylko podpisu
prezydenta. Nie jest jednak jasne, jak na tę sytuację zareagują
banki oraz organizacje płatnicze czyli MasterCard i Visa.
Rekompensata przychodów ze spadającej interchange podniesieniem
innych opłat lub wprowadzeniem nowych, nie będzie prosta bo w
ustawie przewidziano pewne mechanizmy zabezpieczające przed takim
działaniem. Nie sądzę jednak, by instytucje finansowe tak łatwo
pogodziły się ze stratą kilkuset milionów złotych rocznie. Co
mogą zrobić?
Pierwsze, co przychodzi mi do głowy,
to próba zastąpienia kart wydanych klientom indywidualnym kartami
biznesowymi. Nie jest bowiem jasne, czy te drugie są objęte
regulacją. Gdyby nie były znaczyłoby to, że banki i organizacje
płatnicze mogą swobodnie, tak jak do tej pory, ustalać prowizję
interchange od wykonanych nimi transakcji. W naszym kraju już kilka
milionów osób pracuje na tzw. samozatrudnieniu. Prowadzą więc
jednoosobowe firmy i mogą korzystać z biznesowych kart płatniczych.
Banki bardzo szybko mogą więc zmigrować dużą część swoich
klientów na karty biznesowe a wtedy statystyki kart w krótkim czasie zostaną postawione do góry nogami.
3 komentarze:
Gwoli ścisłości - Izba Wyższa to Sejm a Izba Niższa to Senat. Izba Wyższa to taka, która ma większe kompetencje.
Pozdrawiam
Kwadrand
Oj nie, Kwadrand, mylisz się. Sprawdź tutaj, pkt. 6. To hasło z Encyklopedii PWN:
http://encyklopedia.pwn.pl/haslo/4009967/senat.html
JU
A propos migracji klientów na karty firmowe. Chyba ten numer nie przejdzie. Rozmawiałem dziś z Robertem Łaniewskim z FROB. Z jego analizy wynika, że regulacja obejmuje wszystkie karty systemów czterostronnych, a więc biznesowe także. Choć pojawiają się wątpliwości, czy ustawa nie obejmie też systemów płatności mobilnych, takich jak IKO.
Prześlij komentarz