wtorek, 4 grudnia 2012

To już koniec moneybacków?

Oto prosta zagadka: jaka jest różnica, między 3 proc. ze 100 zł, a 3 zł ze 100 zł? Na pierwszy rzut oka nie ma żadnej. A jednak. Udowodnił to Bank Millennium wprowadzając zmiany do oferowanego przez siebie Dobrego konta.

Rachunek wyposażony jest w tzw. moneyback. Program ten umożliwia odzyskanie części pieniędzy wydanych za pomocą karty debetowej dołączonej do rachunku. I właśnie w zasadach działania tego programu, jak donosi serwis PRNews, Millennium wprowadza niekorzystne dla klientów zmiany.

Dotychczas program działał w ten sposób, że bank zwracał klientom 3 proc. wszystkich wydatków kartą w sklepach spożywczych, supermarketach i na stacjach benzynowych. Oczywiście ustalony był maksymalny limit zwrotu, który nie mógł być wyższy niż 50 zł miesięcznie. Zatem, aby skorzystać maksymalnie na propozycji Millennium należało w ciągu miesiąca wydać kartą ok. 1700 zł.

Od marca Millennium będzie zwracać już nie 3 proc., a 3 zł od każdych 100 zł wydanych kartą. Niby to samo, ale oznacza to, że klient nie dostanie ani grosza zwrotu, jeżeli zapłaci jednorazowo choćby o złotówkę mniej od „stówki”. Jeżeli karty używa się w osiedlowym sklepie przy drobnych zakupach, można wydać nawet i 2 tys. zł a zwrotu nie uzyska się wcale. Ponadto płacąc za zakupy np. 299 zł zwrot wyniesie 6 zł, a nie prawie 9 zł, jak dotychczas.

Gorycz niekorzystnych nowości Millennium osładza rozszerzeniem o apteki i przychodnie lekarskie listy placówek, w których dokonywać można zakupów uprawniających do zwrotu. Nowe reguły zaczną obowiązywać w marcu przyszłego roku.

Decyzja Millennium wpisuje się w trwający już od kilku miesięcy proces wygaszania programów typu moneyback. Wcześniej kilka banków, m.in. BPH i BZ WBK, również pozmieniało swoje oferty na niekorzyść klientów. Wszystko to spowodowane jest zapowiedzianymi obniżkami prowizji interchange, z której w większości są finansowane zwroty.

Według mnie zbliżająca się likwidacja tego typu ofert to nie dramat, bo nie sądzę by wielu klientów wybierając ofertę banku kierowało się tym, czy ma on moneyback czy nie. Natomiast zawiedzione mogą być te osoby, które liczą każdy grosz a zwrot wydatków był dla nich jedynym sposobem zaoszczędzenia jakichkolwiek pieniędzy.

Brak komentarzy: