poniedziałek, 10 grudnia 2012

Idea rozdaje tablety za złotówkę...

No chyba nie wierzycie, że to prawda. Choć takie wrażenie można odnieść rzucając okiem na informację o nowej promocji tego banku. Idea proponuje bowiem możliwość zakupu tabletu marki Samsung lub Apple za symboliczną złotówkę. Wystarczy założyć lokatę terminową. Można z niej zrezygnować bez żadnych konsekwencji finansowych a sprzętu nie trzeba oddawać. Bajka? Czy może ktoś zamienił się tu w Św. Mikołaja?

Niestety, nie jest tak pięknie jakby mogło się wydawać, choć dojście, gdzie jest haczyk, wymaga nieco intelektualnego wysiłku. Ale po kolei. Promocja ma dwa warianty różniące się tabletem, jaki można kupić po wyjątkowo okazyjnej cenie. W pierwszym – jest to Samsung, o wartości 850 zł, w drugim iPad, o wartości 1449 zł. Nie wnikam już, czy podane ceny są rynkowe, ale raczej tak. Pobieżne przejrzenie ofert na Allegro wskazuje, że można znaleźć owe przedmioty i nieco taniej, i nieco drożej.

Każdy z dwóch wariantów ma cztery wersje, różniące się kwotami inwestycji. Najniższe z nich to 5 tys. dla Samsunga i 8 tys. zł dla Apple'a. Najwyższe to odpowiednio 55 i 90 tys. zł. Zapadalność lokat wynosi od 2 do 10 lat. Każdy okres oszczędzania dzieli się jednak na dwie części. W pierwszej oprocentowanie wynosi symboliczne 0,1 proc. W drugiej jest różne w poszczególnych wariantach i wersjach. I tak np. dla lokaty z Samsungiem, na 55 tys. zł i 2 lata – pierwszy okres oszczędzania wynosi 3 miesiące. W drugim okresie oprocentowanie nominalne wynosi 4,5 proc. Z kolei dla lokaty na 5 tys. zł z Samsungiem, pierwszy okres oszczędzania to aż trzy lata. W okresie drugim oprocentowanie równa się 3 proc. Jeżeli klient zrywa lokatę w pierwszym okresie, zobowiązany jest pokryć rzeczywisty koszt tabletu, a pieniądze potrącane są z kwoty lokaty. Jeżeli klient zrywa depozyt w drugim okresie jego trwania, nie musi nic płacić a nawet doliczane ma te symboliczne odsetki z pierwszego okresu.

Dla wyjaśnienia, w jaki sposób Idea Bank mami klientów niemal darmowym tabletem chociaż tak naprawdę to klient płaci za niego z własnej kieszeni, posłużę się przykładami lokat z Samsungiem na 55 i 5 tys. zł. Pomijam sytuację zerwania depozytu przed upływem pierwszego okresu bo tu sytuacja jest jasna – cena zakupu tabletu jest potrącana z oszczędności, więc o żadnym prezencie nie może być mowy. Niestety, podobnie jest gdy klient zrywa lokatę w drugim okresie jej trwania bądź wypełnia kontrakt do końca. Weźmy wersję na 55 tys. zł. Dzięki oprocentowaniu na 0,1 proc. przez 3 miesiące klient zyskuje na odsetkach niecałe 14 zł. Jednak na standardowej lokacie (w Idea Banku jest dostępna lokata z odsetkami na poziomie 6,3 proc. w skali roku) przez 3 miesiące mógłby uzyskać 866 zł. Różnica to 852 zł, a więc niemal dokładnie tyle, ile rynkowa cena tabletu Samsunga.

Niewiele lepiej jest z wersją lokaty na 5 tys. zł i z 10-letnim okresem zapadalności. Tu jak wspomniałem, pierwszy okres trwa 3 lata. Gdyby na ten czas ulokować pieniądze na depozycie standardowym, można by uzyskać 5,5 proc. w skali roku (to oprocentowanie zwykłej lokaty rocznej w Idea Banku, produktów trzyletnich instytucja nie oferuje). Zakładając, że przez trzy lata oprocentowanie tego depozytu nie zmieniłoby się, klient mógłby zarobić łącznie ok. 825 zł. Znowu prawie tyle samo, co wartość tabletu. Przy czym pomijam możliwość znalezienia na rynku lepszych warunków oszczędzania niż w Idea Banku. Podobne wyniki otrzymamy dla lokat na pozostałe kwoty i okresy oszczędzania oraz dla wariantów z iPadem.

Jak widać w żadnym przypadku nie można mówić o jakimkolwiek prezencie ze strony banku ani nawet o promocyjnym koszcie zakupu tabletu. Idea finansuje zakup elektroniki z przyszłych odsetek, których nie musi wypłacać klientowi (symboliczne 0,1 proc. można pominąć). Jedyna korzyść dla klienta to sfinansowanie zakupu tabletu przyszłymi odsetkami od swoich oszczędności. Ale ten sam efekt uzyskać można płacąc za sprzęt kartą kredytową. I nie trzeba w tym celu uciekać się do lokatowej ekwilibrystyki.

Produktowcom Idei oddać trzeba, że wpadli na kolejny niezły pomysł i czego jak czego ale kreatywności odmówić im nie można. Pytanie tylko, ilu użytkowników lokat z tabletem pozostanie z tym bankiem na dłużej, gdy zorientuje się, że zostało wmanewrowanych w grę na haczyki. I jak długo jeszcze taka gra będzie popłacać...

1 komentarz:

Ormad pisze...

Świetny artykuł. Sama prawda.