wtorek, 25 grudnia 2012

Ignorancja „pewnych” źródeł informacji

Święta w pełni więc nie będę epatował poważnymi tematami. Muszę Wam jednak opowiedzieć coś śmiesznego. Wczoraj, podczas gdy większość z Was zapewne kończyła przygotowania do wigilijnej kolacji, ja musiałem przemieszczać się po kraju autem. Nie powiem, żeby było to specjalnie uciążliwe, bo na drogach było luźno a przy okazji ominęła mnie przedgwiazdkowa gorączka. Jak to w podróży słuchałem radia raz po raz zmieniając kanały, gdy natrafiłem na serwis informacyjny jednej ze ogólnokrajowych stacji. Stacji, podkreślam, reklamującej się jako ta, która zawsze dostarcza sprawdzonych informacji. A że od kilku dni z różnych przyczyn byłem trochę odcięty od świata, pomyślałem, że dobrze będzie dowiedzieć się, co słychać.

Okazało się, że niewiele musiało mnie ominąć, skoro jedną z najważniejszych wiadomości była ta o przerwie świątecznej w bankach. Tego ważkiego newsa reporter stacji przekazał z powagą godną lepszej sprawy. Mówił, że z powodu świąt wysłany w Wigilię przelew dotrze do odbiorcy najwcześniej w czwartek. Rozumiem, że w sezonie choinkowym taka informacja może się obronić. Nie zgadniecie jednak, jak wytłumaczono słuchaczom przerwę w księgowaniu przelewów. Otóż, według reportera, wszystko przez to, że pracownicy banków mają kilka dni wolnego a operacje takie jak przelewy, nie są w pełni zautomatyzowane. W związku z tym w świąteczne dni w bankach brakuje pracowników zdolnych ręcznie zaksięgować przelewy (sic!).

A mi ręce mi opadły. Na szczęście tylko na chwilę, bo gdyby nie to, mogłoby być źle. Przypominam, że prowadziłem samochód. Mimo świąt czuję się jednak w obowiązku wyprowadzić z błędu radiowego reportera, a słuchaczy jego stacji, którzy być może są także moimi czytelnikami, zapewnić, że we współczesnych bankach istnieją już systemy informatyczne, umożliwiające wykonywanie przelewów w sposób zautomatyzowany. Gdyby nie to, rzeczywiście byłoby nieciekawie. Codziennie klienci polskich banków wykonują ponad 5,5 mln przelewów. Zakładając, że sprawdzenie każdego z nich, czyli kontrola numeru konta odbiorcy, nazwiska, kwoty itd. oraz ręczna akceptacja, zabrałaby ok. dwóch minut (nie wiem, czy tyle czasu wystarczyłoby na to, ale dla potrzeb wyliczenia zakładam, że tak), trzeba byłoby 11 mln nazwijmy to „roboczominut”, aby każdego dnia wszystkie przelewy mogły zostać zrealizowane. Daje to 183 tys. roboczogodzin. Zakładając, że dzień pracy trwa 8 godzin, banki musiałyby oddelegować prawie 23 tys. osób tylko do obsługi przelewów.

Na szczęście nie ma takiej potrzeby, bo gdyby tak było, za usługi bankowe płacilibyśmy kilka razy więcej niż dziś. Natomiast fakt, że w święta trudno przesłać pieniądze z banku do banku,  to kwestia ułomności prowadzonego przez Krajową Izbę Rozliczeniową systemu Elixir, służącego do rozliczania transakcji. System ten działa tylko w dni powszednie, a więc od poniedziałku do piątku z wyjątkiem świąt. I dlatego przelewy nadane w Wigilię popołudniu dotrą do odbiorców dopiero po świętach. Argumentacja, że to przez wolne w bankach ma się do prawdy tak, jak tłumaczenie dzieciom, że prezenty dostają tylko na święta dlatego, że przez resztę roku Św. Mikołaj jest na zwolnieniu lekarskim. Jeżeli zaś chodzi o same przelewy to wszystkim, którzy mimo świąt muszą wysyłać pieniądze, proponuję skorzystanie z usług Blue Media lub nowego systemu Express Elixir. W obu przypadkach trzeba zapłacić trochę więcej niż standardowo, ale przerw świątecznych nie ma.

1 komentarz:

Adria pisze...

Tak to jest, kiedy ktoś wypowiada się na tematy, o których nie ma pojęcia. Chodzi mi oczywiście o wspomnianego tutaj reportera:)