O tym, że idzie kryzys a właściwie, że już do nas przyszedł, można usłyszeć ze wszystkich możliwych źródeł. Wielu bankowych analityków wieszczy też, że jego konsekwencją będzie m.in. podniesienie opłat i prowizji w bankach. Ma temu towarzyszyć zanik ofert dla tak zwanych poławiaczy wisienek, czyli specjalistów od wykorzystywania wszelkich superofert.
Okazuje się jednak, że propozycji dla polujących na wisienki wciąż jest dużo. Jedną z najnowszych zaproponował Meritum. Instytucja ta kusi osoby korzystające z Facebooka, którym oferuje 100 zł w zamian za polubienie profilu banku na portalu i założenie rachunku osobistego. Warunkiem wypłaty nagrody jest przelanie na nowe konto jednorazowo tysiąca złotych i wykonanie jednej transakcji bezgotówkowej kartą wydaną do rachunku. Potem pieniądze z konta można z powrotem przesłać na swój stary ROR a konto w Meritum zamknąć i zapomnieć o sprawie.
Muszę powiedzieć, że usilnie szukałem jakichś haczyków, które mogłyby pozbawić potencjalnych klientów otrzymanej premii. Pół wieczoru poświęciłem na studiowanie tabeli opłat i prowizji, regulaminu oraz zasad otwierania i zamykania rachunków w Meritum. Nie udało mi się znaleźć żadnych paragrafów, które mogłyby spowodować konieczność zwrotu 100-złotowej premii. Nazajutrz upewniłem się też w swoim przekonaniu podczas rozmowy telefonicznej z rzeczniczką banku, która potwierdziła, że żadnych haczyków nie ma.
Jeżeli ktoś zadaje sobie pytanie, po co to Meritum robi, odpowiadam: bank liczy prawdopodobhnie, że złowi nie tylko wyjadaczy wisienek, ale także klientów, którzy zostaną z nim na dłużej. I że zarobi na nich tyle, że zrekompensuje sobie utratę skaczących z banku do banku koników polnych. Nie jestem przekonany, czy mu się to uda. Wszystkim, którzy są na Facebooku polecam jednak wykorzystać okazję i zarobić stówkę. Tylko nie zapomnijcie po otrzymaniu premii konta zamknąć. Jeżeli tego nie zrobicie a z rachunku nie będziecie aktywnie korzystać, Meritum zacznie Was kasować na opłacie za kartę. Nie wykluczone też, że prędzej czy później pojawią się prowizje za prowadzenie rachunku. Lepiej więc na to nie czekać.
Każdy robi co chce ze swoimi pieniędzmi, więc rozdawać też może. Denerwuje mnie tylko, że osoby z zewnątrz są traktowane przez banki lepiej, niż ich lojalni i długoletni klienci, którzy zostawili już w danej instytucji setki jak nie tysiące złotych. Nie słyszałem jeszcze, by któryś bank takim klientom sprezentował ot tak 100 zł, które bez mrugnięcia okiem rozdaje wszystkim dookoła. Czy znajdzie się bank, których doceni to co ma?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz