Nieczęsto banki wykorzystują w
reklamach porównania swojej oferty do warunków proponowanych przez
konkurencję. Warto więc zwrócić uwagę na inicjatywę Alior
Banku, który w internetowych bannerach m.in. na wp.pl, pokazuje
najważniejsze zalety swojego Synca na tle eKonta mBanku i Konta
prywatnego Inteligo. Banner przekierowuje internautów do tej
strony:
Trzeba oddać Aliorowi, że nie
poszedł na łatwiznę i nie porównał się do najdroższych kont na
rynku, tylko dla swoich celów wybrał te, które należą do
czołówki jeżeli chodzi o ceny podstawowych operacji. Ciężko
bowiem znaleźć ofertę korzystniejszą od tego co proponują BRE i
Inteligo. I trzeba przyznać, że na ich tle Sync wypada całkiem
nieźle.
Inna sprawa, że Alior stosuje sprytne
wybiegi, aby przy swojej ofercie móc napisać więcej zer a przy
propozycjach konkurencji wykazać więcej wysokich cen. Chodzi choćby
o wypłaty z obcych bankomatów. W wykazie porównywanych operacji najpierw pojawia
się opcja wykupu bezpłatnego dostępu do wszystkich bankomatów a
następnie wypłata z maszyny obcej sieci, gdy za
poprzednią opcję się nie zapłaci. Trochę to bez sensu, bo jeżeli
wszystkie bankomaty są darmowe, to bezcelowe jest wykupowanie do nich
dostępu. Ale dzięki takiej konstrukcji porównania przy ofercie
Aliora można wykazać dwie darmowe funkcje a nie jedną. Podobnie jest z prowizją za prowadzenie karty,
umożliwiającą płatności zbliżeniowe oraz internetowe. Ta sama
karta może służyć do jednego i drugiego, ale dzięki pokazaniu
dwóch funkcji tego samego instrumentu można przy ofercie Aliora wykazać
dwa zera a przy ofercie konkurencji - dwie opłaty. Wydaje się, że
specjaliści od reklamy Synca mogli już sobie takie zagrania darować.
Trzeba też zwrócić uwagę, że
porównanie zawarte w reklamie Aliora ma sens dla tych klientów,
którzy poszukują drugiego czy kolejnego konta. W przypadku używania rachunku jako podstawowego, część opłat wykazanych
przy ofercie konkurencji nie będzie miało miejsca. Mam na myśli
np. opłatę za kartę, która nie występuje przy eKoncie czy Koncie
prywatnym, gdy wykona się transakcje bezgotówkowe plastikiem za min. 100 zł. Dla
kogoś, kto korzysta aktywnie z rachunku, przekroczenie tej kwoty nie będzie problemem.
Alior przemilcza też fakt, że mBank wprowadził niedawno cashback
dla niektórych klientów, usprawiedliwiając się, że dane o
ofercie konkurentów pochodzą z czerwca, gdy cashbacku w mBanku jeszcze nie było.
Mimo tych niedociągnięć trzeba
pomysł Aliora ocenić pozytywnie i mieć nadzieję, że więcej
banków będzie stosowało reklamę porównawczą w swoich
marketingowych przekazach. Może to działać na korzyść
klientów. Pod warunkiem wszakże, że podejdą oni z należytą
ostrożnością i rezerwą do tego, co marketingowcy w tych reklamach
chcą przekazać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz