sobota, 8 września 2012

NFC katastrofa - część trzecia

Po kilku ostatnich przygodach z NFC dochodzę do wniosku, że albo mam strasznego pecha, albo technologia, którą zamierzają nam sprzedawać banki i organizacje płatnicze, jest tak niedorobiona jak praca plastyczna mojej siedmioletniej córki.
Pisałem już na tym blogu o kłopotach, jakie miałem z płaceniem Galaxy S III ze zintegrowanym modułem NFC. Telefon z kartą przedpłaconą BZ WBK, udostępniła mi Visa. Jak pisałem, z kilkunastu podjętych prób płatności, powodzeniem zakończyło się jedynie kupno biletu komunikacji miejskiej w jednym z automatów w Warszawie oraz napoju w kawiarni. W osiedlowych sklepach na Tarchominie patrzą już na mnie jak na dziwoląga. Kilkanaście razy próbowałem płacić za drobne zakupy tym ogromnym telefonem i za każdym razem musiałem wyciągać gotówkę a ekspedientki i ludzie w kolejce obrzucali mnie co najmniej dwuznacznym spojrzeniem.
Wreszcie oddałem Samsunga a po kilku dniach odebrałem telefon z Visy, że problem jest już zidentyfikowany i wkrótce zostanie naprawiony. Gdy tylko to się stanie, mam dostać telefon do ponownego sprawdzenia. Chętnie to uczynię. Natomiast w tzw. międzyczasie swoje testy NFC postanowił przeprowadzić ING Bank Śląski. O swoich pozytywnych doświadczeniach z tą technologią w wykonaniu Banku Śląskiego pisał na swoim blogu Eugeniusz Twaróg z Pulsu Biznesu. Ja też dostałem aparat BlackBerry z nakładką NFC. A że akurat miałem kilka dni wolnego, miałem też dużo czasu na to, aby sprawdzić jak działa NFC w Śląskim.
I niestety, znowu się zawiodłem. Najpierw było dużo problemów aby w ogóle nadać numer PIN mojej karcie przedpłaconej. Później okazało się, że z ustawieniami mojego aparatu było coś nie tak, więc te problemy można zrzucić na moją niewiedzę w obyciu z dość już archaicznym jak na mój gust telefonem. Gdy problem udało się naprawić i ustanowić PIN, okazało się, że występuje problem z komunikacją między kartą bankową, zainstalowaną w BlackBerry, a nakładką NFC. Gdy zatelefonowałem do działu obsługi banku dowiedziałem się, że problem występuje w niektórych aparatach i wiadomo na czym polega, jednak nie udało się go do tej pory rozwiązać. Na szczęście, w większości przypadków, ma to nie przeszkadzać w dokonywaniu płatności. Poszedłem więc do pierwszego lepszego sklepu i znów z płatności nici. Deja vu. Terminal prosił o włożenie karty do czytnika, co oczywiście w moim przypadku nie było możliwe. Próbowałem jeszcze kilka razy w innych sklepach za każdym razem z takim samym skutkiem. Śląski obiecał, że wkrótce wymieni mi testowany telefon.
Sam nie wiem już co o tym myśleć. Jak pisałem mam zegarek ze zbliżeniową kartą i nigdy, naprawdę nigdy nie miałem problemu z tym, aby nim zapłacić. Rozwiązanie naprawdę jest fajne i wygodne, moje wrażenia są jak najbardziej pozytywne. Ale NFC w komórce jak na razie to totalna porażka. To po prostu nie działa. Zaczyna mnie intrygować: czy pochlebne opinie z innych źródeł na ten temat są nieprawdziwe, czy inni mają szczęście trafiać na udane egzemplarze urządzeń z NFC? Nie wiem, ale tak czy siak, ta technologia nie zdobędzie rynku, jeżeli nie zostanie dopracowana do perfekcji. Na razie do tego daleko.

2 komentarze:

Ziootek pisze...

Nieco ponad 2 lata temu testy płatności NFC prowadziło Inteligo (we współpracy z MasterCard). Konferencja prasowa się odbyła, pokaz płacenia za kawę w CoffeHeaven też i... cisza zapadła. Sądząc po powyższym tekście, chyba za szybko temat nie ruszy. Poza tym chyba nadal mało jest telefonów tę technologię obsługujących. Na szczęście z "normalnymi" płatnościami zbliżeniowymi problemów nie ma. Chociaż nie - w Mc Donaldzie od kiedy wymienili terminale na nowe, jakoś się zbliżeniowo płacić nie daje...

Unknown pisze...

A to ciekawe z tym McDonaldem. Sprawdzę, o co chodzi. Natomiast telefonów do NFC jest coraz więcej, ponoć już ok. 30 modeli. Niestety, nie będzie miało to znaczenia, jeżeli banki i operatorzy komórkowi nie będą mieli odpowiedniej oferty. Z moich informacji wynika, że jeszcze w tym roku ma się pojawić, ale osobiście wątpię.