Przed weekendem Wirtualna Polska podała newsa, że sieć dyskontów Biedronka lada moment wprowadzi możliwość płacenia w swoich sklepach za pomocą aplikacji mobilnej, zainstalowanej na komórce. Wiadomość lotem błyskawicy obiegła większość serwisów internetowych a i w poniedziałkowych gazetach znalazła swoje miejsce.
Niestety, w piątek popołudniu byłem dość zajęty i nie miałem czasu tej sensacyjnej informacji sprawdzić. Od razu wydała mi się jednak mało prawdopodobna, i to z kilku względów. Choćby dlatego, że sieci handlowej powinno zależeć na szybkości obsługi klientów, by przed kasami nie tworzyły się kolejki. Umówmy się, ale płatność przy wykorzystaniu jakiegokolwiek znanego mi rozwiązania aplikacyjnego, w porównaniu z płatnością gotówką czy nawet kartą, trwa tyle co Gorzkie żale w kościele. Po drugie, zgodnie z informacjami WP, Biedronka nie chciałaby za obsługę płatności mobilnych płacić. Już widzę, jak ktoś obsługuje jej system za friko.
Wreszcie kwestia smartfonów i umiejętności ich obsługi. Osobiście nie robię zakupów w Biedronce. Nie dlatego, że nie lubię, tylko po prostu nie jest mi po drodze. Ale mój bliski znajomy odwiedza sklep tej sieci bardzo często. Chwali sobie niskie ceny i produkty, których nie znajdzie gdzie indziej. Nigdy w życiu nie wysłał SMS-a, bo uważa, że łatwiej jest zadzwonić. Nie korzysta z internetu, bo jest zdania, że to strata czasu. Zresztą, tam gdzie mieszka, o dostęp do internetu nie jest łatwo a on do Biedronki dojeżdża 20 kilometrów. Trudno mi sobie wyobrazić, że zainstaluje na swoim telefonie (o ile jego aparat na to pozwoli) aplikację mobilną i zapłaci za jej pomocą w Biedronce. Prędzej moja żona polubi oglądanie meczów Ligi Mistrzów. Teoretycznie jest to możliwe, ale w praktyce – nierealne.
W poniedziałek postanowiłem piątkową sensację sprawdzić. U źródła. Członek kierownictwa Biedronki powiedział mi, że jego sieć od dawna poszukuje możliwości wprowadzenia płatności bezgotówkowych. Karty płatnicze są za drogie, więc aplikacje mobilne mogą być dla nich jakąś alternatywą, jednak żadnego konkretnego projektu aktualnie na stole nie ma. Przy okazji wydaje mi się, że przedstawiciel tej sieci handlowej zaklina rzeczywistość twierdząc, że płatność przy wykorzystaniu aplikacji mobilnej może być równie szybka, jak gotówką.
Uderzyłem też do PKO BP, bo w informacjach o aplikacji dla Biedronki bank ten wymieniany był jako ten, który mógłby brać udział we wdrożeniu odpowiedniego rozwiązania w tej sieci handlowej. Okazało się, że PKO jest zainteresowane współpracą, ale dopiero gdy Biedronka zainstaluje terminale do akceptacji płatności kartą. Przypomnę, że obecnie bank ten pracuje nad aplikacją płatniczą. Ta będzie jednak działać w oparciu o terminale, należące do eService, czyli agenta rozliczeniowego, którego PKO BP jest właścicielem.
Reasumując, nie chciałbym deprecjonować newsa Wirtualnej Polski. Upieram się jednak, że prędzej koszty obsługi kart płatniczych spadną na tyle, że Biedronka udostępni możliwość płacenia kartą w swoich sklepach, niż wprowadzi jakiekolwiek płatności mobilne. A piątkowa informacja wygląda mi na kolejny argument w walce o obniżenie prowizji od płatności kartami, niż zapowiedź faktycznych zamiarów sieci handlowej.
4 komentarze:
panie jacku proszę zajrzeć na cashload.pl
i sprawdzic kto tam zbiera dane
Skoro Liga Mistrzów (z dużych liter) - to i Gorzkie żale :)
Jest to bowiem nazwa modlitwy, zresztą bardzo pięknej, śpiewanej tylko w Polsce, a która powstała jako utwór "Snopek miry z Ogroda Getsemańskiego", napisany w 1707 roku przez księdza Stanisława Wawrzyńca Benika.
Co racja, to racja. Poprawiłem, dzięki za uwagę :)
Ciekawe wnioski. Inna opcja to system prepaid za zakupy w Biedronce - wpłacasz z góry na kartę wydaną przez Biedronkę i ją płacisz. Koszt instalacji i obsługi systemu chyba by jednak był stosunkowo wysoki w porównaniu do popularności takiego rozwiązania wśród klientów.
Prześlij komentarz