Do rąk dostałem Samsunga S III, czyli
pierwszą komórkę na świecie, która produkowana jest wyłącznie
w wersji z modułem NFC. Telefon nie powiem, ma duże możliwości.
Jednak nie wytrzymał konfrontacji z moją córką, która w ciągu
kilku godzin zabawy z tym aparatem potrafiła ściągnąć tyle
aplikacji, że smartfon począł alarmować wszem i wobec, że
brakuje mu wolnej pamięci. Ale i jako urządzenie mające pełnić
funkcję elektronicznego portfela także ma swoje wady. Chodzi o jego
rozmiar, który utrudnia sprawną komunikację między telefonem a
niektórymi terminalami w sklepach. Część z tych urządzeń
jest przystosowana jedynie do kart zbliżeniowych i wokół czytnika
bezstykowego ma plastikową ramkę, która pozwala na zbliżenie
karty, ale uniemożliwia przystawienie do czujnika większych
przedmiotów. Mam zegarek, w którym zainstalowana jest karta
zbliżeniowa i wielokrotnie płaciłem nim za drobne zakupy w jednym
z osiedlowych sklepów na Tarchominie. Chociaż aby transakcja mogła
zostać przeprowadzona za pierwszym razem, musiałem zegarek zdejmować z
ręki i precyzyjnie trafiać w czujnik terminala, to nigdy
nie miałem większych problemów z płatnością. Wielkim S III nie
udało mi się zapłacić. Maciej Maciejewski z polskiego oddziału
Visy mówił mi wcześniej, że tego rodzaju problemy mogą wystąpić.
Radził, aby się nie zrażać. Udałem się więc do innego sklepu,
gdzie terminal nie miał plastikowego obramowania. Tam jednak, przy
próbie dokonania zapłaty za gumę do żucia i colę, na terminalu
pojawiła się prośba o włożenie karty do terminala. No i znowu
nici z płatności, mimo kilku prób. Spotkało mnie za to dużo
wrogich spojrzeń osób, które stały za mną w kolejce i
niecierpliwiły się, że transakcja się przedłuża.
Po przekazaniu Visie tej informacji
poproszono mnie o zresetowanie telefonu i ponowną próbę dokonania
zapłaty, ale nie przyniosło to spodziewanego rezultatu. Traf
chciał, że kolejnego dnia musiałem zakupić bilet komunikacji miejskiej w jednym z
automatów, przystosowanych do przyjmowania płatności
zbliżeniowych. Tam transakcja przebiegła już bezproblemowo. Pedro
Sousa, odpowiedzialny za rozwój płatności zbliżeniowych w Visa
Europe podejrzewa, że terminal w którym próbowałem bezskutecznie
płacić komórką, musi mieć stare oprogramowanie, które nie
akceptuje najnowszych rozwiązań NFC, chociaż pewien nie był. Ale może mieć rację, bo następnego dnia udało
mi się zapłacić komórką za kawę w jednej z restauracji. Na
miejscu Visy jednak zadbałbym o to, by przed udostępnieniem
technologii większej liczbie klientów, operatorzy terminali w
sklepach zainstalowali w urządzeniach odpowiednie oprogramowanie. A
i wyeliminowanie tych dostosowanych tylko do kart – zbliżeniówek
byłoby na miejscu.
Moje doświadczenia z NFC pokazały
jeszcze jedną ułomność aplikacji Visy. Oprogramowanie pozwala
wprawdzie na śledzenie historii transakcji, jednak nie pokazuje
aktualnego salda. To utrudnia życie, bo aby sprawdzić bieżącą
wartość środków na karcie trzeba samemu policzyć wszystkie
wydatki i odjąć je od kwoty, jaką zasilona została karta w
smartfonie. To w zasadzie nic trudnego, jednak gdy wielokrotnie
doładuje się kartę a za każdym razem zostanie na niej kilka czy
kilkanaście złotych, wyliczenie aktualnego salda wymagać będzie
dość skomplikowanych wyliczeń. Pedro Sousa zadeklarował, że w
komercyjnej wersji aplikacji, pod którą będzie można podpiąć
kartę debetową a nie jedynie przedpłaconą jaką ja miałem
przyjemność testować, tej wady już nie będzie. NFC ma być
bowiem funkcjonalnością bankowej aplikacji mobilnej, która
umożliwia pełny dostęp do konta w smartfonie. Każda transakcja
NFC będzie od razu widoczna w historii i saldzie rachunku.
Jak widać NFC w wersji Visy ma jeszcze
pewne wady, które trzeba wyeliminować. A czasu jest niewiele, bo
jak mówią przedstawiciele tej organizacji już jesienią pierwsze
banki udostępnią je szerszemu gronu klientów. Z punktu widzenia
organizacji płatniczej dobrze by było, żeby poprawki udało się
wprowadzić. W przeciwnym razie pierwsi klienci zrażą się do nowej
technologii a poczta pantoflowa rozniesie po kraju wieści o wielu
wadach NFC. Może to spowodować narodzenie się niekorzystnych dla
tej technologii mitów, których oddemonizowanie nie będzie łatwe.
Jak może być to trudne pokazuje przykład obiegowej opinii na temat mniejszego
bezpieczeństwa transakcji bezstykowych w porównaniu do transakcji
dokonywanych katą w tradycyjny sposób. Chociaż nie ma na to
żadnych dowodów, wielu Polaków wciąż boi się nosić w portfelu
karty bezstykowe.
Tymczasem do udostępnienia NFC na
masową skalę coraz bliżej. Wkrótce o tym napiszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz