poniedziałek, 22 października 2012

Nie zawsze zapłacisz kartą za granicą

Przyznam szczerze, że coraz rzadziej płacę za cokolwiek gotówką. W większości miejsc, gdzie robię zakupy i jadam, są terminale do płatności kartą, co pozwala mi obywać się bez banknotów i monet. Nawet gdy przychodzi mi parkować na mieście albo jechać komunikacją miejską, to z łatwością potrafię zapłacić za to bez użycia gotówki.

Z przyzwyczajenia oraz, co tu dużo mówić, z lenistwa, wyjeżdżając ostatnio za granicę, nie zabrałem ze sobą pieniędzy. Wydawało mi się, że gdzie jak gdzie, ale we Francji, w której sieć akceptacji jest kilkukrotnie większa niż w Polsce, będzie mi niezwykle trudno natrafić na miejsce, gdzie nie będę mógł zapłacić kartą. Zwłaszcza, że program mojej podróży zakładał poruszanie się jedynie po centrum Paryża, gdzie nasycenie terminalami powinno być szczególnie wysokie.

No i cóż, rzeczywiście zapłacić kartą można tam niemal wszędzie. Nawet w kioskach z prasą widziałem terminale. Niestety, spotkała mnie przykra niespodzianka, gdy późno w nocy, używając karty, chciałem uiścić rachunek w restauracji. Okazało się, że nie jest to możliwe, bo terminal odmówił jej przyjęcia. Podobnie stało się z kartą mojego kolegi z konkurencyjnej redakcji. Na szczęście z sytuacji udało się wybrnąć, bo na kolacji byliśmy ze znajomymi Francuzami, którzy mieli przy sobie gotówkę. Inna sprawa, że znalezienie o późnej porze bankomatu, by wyjąć gotówkę i oddać dług, zajęło trochę czasu. W każdym razie pieniądze z maszyny wypłaciłem bez najmniejszego problemu. To jeszcze bardziej wzmogło moją ciekawość, dlaczego moja karta nie zadziałała w knajpie.

Po powrocie do Polski zacząłem drążyć temat. Wyjaśnienie zagadki nie było proste, ale wreszcie się udało. Okazało się, że ani mój bank – wydawca karty, ani międzynarodowa organizacja płatnicza, której logo widniało na karcie, nie odnotowali próby mojej płatności we Francji. Innymi słowy terminal francuskiej restauracji w ogóle nie przesłał informacji do centrum rozliczeniowego z prośbą o autoryzację transakcji. Trudno dociec dlaczego tak się stało, ale jedyne logiczne wytłumaczenie jest takie, że terminal świadomie został przez obsługę odłączony, by klientów zmusić do płatności gotówką

Nie chcę wymyślać, dlaczego na takie działanie się zdecydowała, aby nie zostać posądzonym o śmieszność. W każdym razie faktem jest, że Polak za granicą nie może być pewnym, że swoją kartą zapłaci wszędzie tam, gdzie będzie miał na to ochotę. A stąd wniosek dla wszystkich podróżnych z Polski: jedziesz za granicę, lepiej miej przy sobie choć trochę gotówki, bo nie znasz dnia ani godziny, gdy Twoja karta przestanie działać. W ten sposób oszczędzisz sobie konieczności wędrówki po obcym mieście w nocy, w poszukiwaniu bankomatu.

Brak komentarzy: