poniedziałek, 15 października 2012

Słabe to pierwsze NFC, byle do czwartku

mBank i Orange zaprezentowały dziś nową usługę opartą o technologię NFC – Orange Cash. Sprawdziły się moje wcześniejsze nieoficjalne doniesienia, że będą z niej mogli korzystać tylko użytkownicy płatniczych kart przedpłaconych mBanku. Szefowie sieci komórkowej tłumaczyli, że to ze względów bezpieczeństwa. Z badań wyszło im, że duża część ludzi, w obawie o kradzież pieniędzy, w ogóle boi się zbliżeniowo płacić, więc tym bardziej będzie miała opór przed płaceniem telefonem. Ograniczenie potencjalnej straty tylko do wysokości środków przelanych na kartę przedpłaconą ma ten strach przełamać. Ponadto oferta ograniczona jest tylko do klientów abonamentowych Orange, a więc posiadacze tzw. telefonów na kartę nie będą mogli z niej się cieszyć.
W ofercie Orange ma być na początek 9 modeli telefonów z zainstalowanym modułem NFC, m.in. od Samsunga, Nokii, BlackBerry i Sony. Wszystko to aparaty dość drogie, ale ich oferta ma się rozszerzać. Jak zadeklarował prezes Orange Polska, NFC już od dziś jest dostępne dla klientów. Na razie w przedsprzedaży internetowej. Do salonów naziemnych smartfony z tą funkcją mają trafić za tydzień.
Zaprezentowane wczoraj rozwiązanie ma trochę wad. Po pierwsze nie oferuje żadnej aplikacji na telefon, umożliwiającej np. podglądanie historii transakcji czy choćby salda na karcie. Odpowiednie oprogramowanie pojawi się dopiero w grudniu tego roku. Do tego czasu, aby sprawdzić ile aktualnie znajduje się pieniędzy na karcie, trzeba ją zarejestrować w internetowym systemie iBRE i zaglądać do sieci. Na osłodę ktoś, kto się na to zdecyduje, dostanie od mBanku premię w wysokości 15 zł. Może ją zwiększyć o dodatkowe 150 zł, jeżeli założy eKonto i z tego rachunku doładowywać będzie kartę, zainstalowaną w telefonie. Wtedy mBank będzie przez trzy miesiące zwracał mu połowę wartości doładowania, maksymalnie 50 zł miesięcznie.
Orange Cash jest więc rozwiązaniem przejściowym między kartą zbliżeniową a prawdziwym NFC. Może się sprawdzić jako sposób na wypłatę dla dzieci kieszonkowego, ale tylko pod warunkiem, że oferta aparatów będzie rozszerzona o tańsze modele. Większość klientów mBanku na pewno nie będzie nią zainteresowana. Zwłaszcza, że już we czwartek do ręki mogą dostać coś znacznie lepszego.
To właśnie tego dnia swoje rozwiązanie chce zaprezentować T-Mobile. Jak udało mi się dowiedzieć, w prezentacji wezmą udział, oprócz szefów sieci, także przedstawiciele BRE, Millennium, Polbanku i Citi Handlowego, czyli czterech banków, które jednocześnie uruchomią NFC z T-Mobile. Sieć ta ma zaoferować aplikację przypominającą Google Wallet. Będzie można podpiąć do niej jedną lub więcej kart debetowych lub kredytowych a w przyszłości także inne dokumenty, np. karnet na basen czy dowód osobisty itp. Na razie nie wiadomo, czy za NFC w T-Mobile będzie trzeba dodatkowo płacić. Bankowcy deklarują, że ze swojej strony nie będą pobierać dodatkowych prowizji. Start usługi przewidziany jest na początek listopada.

Brak komentarzy: