Pewnie wiecie, że w
ostatni czwartek sieć T-Mobile w bizantyjskim stylu ogłosiła
uruchomienie usług NFC w swoich komórkach. Było naprawdę na
bogato. Mnie osobiście zabrakło tylko fajerwerków. Organizatorzy
nie zdecydowali się ich wystrzelić chyba tylko dlatego, że w
środku dnia i podczas słonecznej pogody niewiele można byłoby
zobaczyć.
W każdym razie NFC w
wykonaniu T-Mobile to o wiele więcej niż kilka dni wcześniej
pokazała sieć Orange. Przede wszystkim dlatego, że do telefonu
będzie można podpiąć dowolną kartę, a więc także debetową
czy kredytową, a nie tylko przedpłaconą, jak w propozycji
francuskiej firmy. Poza tym do dyspozycji użytkownika oddawana jest
instalowana na smartfonie aplikacja MyWallet. Odpowiednie
oprogramowanie w Orange ma pojawić się dopiero w grudniu i póki co
by sprawdzić historię operacji na karcie trzeba będzie logować
się do serwisu w internecie.
Na razie z nowej usługi
T-Mobile będą mogli korzystać klienci tylko dwóch instytucji –
mBanku i Polbanku. Jeszcze w tym roku dołączą do nich ci z Citi
Handlowego, Getinu i Millennium.
Jednak podczas
czwartkowej konferencji padło jedno stwierdzenie pominięte w
większości relacji z tego wydarzenia a dla mnie niezwykle znaczące.
Prezes T-Mobile Miroslav Rakowski zadeklarował, że jego firma jest
w stanie zainwestować pieniądze w rozbudowę sieci akceptacji,
czyli zwiększenie liczby terminali do przyjmowania płatności
kartami. Obecnie urządzenia te kupują agenci rozliczeniowi ale
płacą za to handlowcy. Wydatek ten, oprócz niesławnej
interchange, jest jedną z przyczyn dla których rozpoczęcie
akceptacji kart wielu właścicielom placówek handlowych po prostu
się nie opłaca. Jak wiemy, interchange wkrótce zostanie
administracyjnie obniżona. Jeżeli do tego jeszcze szef T-Mobile
dotrzyma słowa i zacznie dopłacać do terminali, Polska
rzeczywiście może stać się prawdziwym liderem we wdrażaniu
technologii płatności zbliżeniowych.
Na razie różne
instytucje starają się utrzymać nas w przekonaniu, że takim
liderem już jesteśmy. Nawet na czwartkowej konferencji padły tego
rodzaju zapewnienia, z którymi nie mogę się zgodzić. Mam na myśli
m.in. informację o tym, że spośród europejskich krajów to w
Polsce jest najwięcej terminali do akceptacji transakcji
bezstykowych. A uważni czytelnicy tego bloga wiedzą, że tak nie
jest. Padło też stwierdzenie, że jesteśmy trzecim krajem na
świecie, który wprowadza NFC na komórkach. I to może być prawda,
jeżeli weźmiemy pod uwagę jedynie NFC z kartami MasterCarda.
Tymczasem w kilku krajach w Europie działają już smartfony NFC z
kartami Visy, o czym też już na tym blogu wspominałem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz