Im głośniej Alior i BRE mówią o
integracji konta bankowego z mediami społecznościowymi, tym
głośniej odzywają się specjaliści od bezpieczeństwa w sieci i
ostrzegają, że taka integracja nie przyniesie nic dobrego. Janusz
Nawrat z polskiego Raiffeisena mówi wprost, że bank jest od tego,
żeby być bankiem a Facebook Facebookiem i tak powinno zostać.
Nawrat wątpi, czy banki oferujące lub zamierzające zaoferować
przelewy za pośrednictwem portali społecznościowych, będą w
stanie zagwarantować bezpieczeństwo tego typu transakcji.
Zastanawiałem się, na ile tego typu
ostrzeżenia mają rzeczywiście merytoryczne podstawy, a na ile są
to „PR-owskie” zagrania, których celem jest osłabienie siły
rażenia nowinek, wprowadzanych przez konkurencję. W końcu Nawrat
pracuje w banku uderzającym do nowoczesnego klienta, czyli dokładnie
tego samego, o którego względy zabiega Alior Sync, czy mBank.
Ponadto nikt oprócz niego nie podnosił dotąd tak głośno i
wytrwale aspektów bezpieczeństwa przelewów przez portale
społeczenościowe. Temat miałem więc gdzieś w tyle głowy, ale w
kolejce przed nimi było wiele innych rzeczy do opisania.
I pewnie tak by pozostało na czas
jakiś, gdyby nie mejl z jednej z agencji public relations, który
zachęcał mnie do rozmowy z jednym z ekspertów firmy produkującej
oprogramowanie antywirusowe. W zaproszeniu pojawiło się kilka słów
kluczy, a wśród nich Facebook, przelewy i ryzyko. Sprawą
postanowiłem się więc zająć czym prędzej.
Ekspert, o którym mowa, to Mateusz
Sell z firmy FileMedic. Ani o tym człowieku, ani o tej firmie nigdy
wcześniej nie słyszałem. Na marginesie może trochę wstyd to
przyznawać, bo nazwisko powinno być mi znane. Ojcem Mateusza Sella
był człowiek, który stworzył pierwszy polski program antywirusowy
– MKS. Pół żartem pół serio można więc powiedzieć, że
agencja PR dobrze wykonała swoją pracę, skoro o jej kliencie piszę
na tym blogu. Sprawa wydaje mi się jednak zbyt poważna, aby przejść
wobec niej obojętnie.
Sell właściwie powtórzył wszystkie
argumenty przeciwko umożliwieniu wykonywania przelewów za
pośrednictwem serwisów typu Facebook, które od dłuższego czasu
już nagłaśnia Nawrat. Mówił więc o słabych zabezpieczeniach
haseł do tego typu serwisów, łatwości podrobienia strony oraz
wyłudzenia danych od niczego nieświadomych użytkowników, znanych
już cyberatakach na korzystających m.in. z Facebooka itd. Sam
wielokrotnie dostawałem od znajomych informacje, że zapraszają
mnie do zobaczenia co śliczna dziewczyna robiła po tym, gdy
zapomniała wyłączyć kamerę internetową itp. Za większością
tego typu mejli stoją źli ludzie, którzy chcą uzyskać dostęp do
naszych danych, jak to się mówi, wrażliwych. Domyślać się tylko
mogę, jak dużo użytkowników Facebooka nie dostrzega pułapki, i
otwiera tego rodzaju listy. Dotychczas takie ataki nie miały
poważniejszych konsekwencji. Co najwyżej znajomi ofiary dostali
podpisanego przez nią niechcianego mejla. Eksperci ostrzegają
jednak, że gdy do profilu na „fejsie” podpięty będzie rachunek
osobisty, utrata na rzecz cyberprzestępców loginu i hasła do
serwisu, oznaczać będzie właściwie otwarcie na oścież drzwi do
bankowego konta.
W tym momencie zdałem sobie sprawę,
że ekspert z Raiffeisena stracił miano samotnie wojującego z
wiatrakami, ale zyskał ważnego sojusznika w swoich staraniach o
uświadomienie zbliżającego się zagrożenia. Myślę, że nie
wszyscy bankowcy to zagrożenie dostrzegają. Oczywiście w razie
czego, nie będą ponosić skutków finansowych, bo te dotkną ich
klientów. Gdy jednak wyłudzenia osiągną dużą skalę, poniosą
koszty reputacyjne, a tego zapewne by nie chcieli. W imię interesu
własnego i swoich klientów powinni więc sprawę dogłębnie
przemyśleć. Na razie jednak problemu nie dostrzegają. Gdy kilka
tygodni temu pytałem Cezarego Kocika, wiceprezesa BRE, o
bezpieczeństwo przelewów przez Facebooka, stwierdził, że nie
widzi zagrożenia. Jego zdaniem integracja konta bankowego z
Facebookiem oznacza jedynie, że znajomi danego użytkownika dostaną
dostęp do numeru konta konkretnej osoby, czyli informacji, którą
mogą zdobyć łatwo na wiele innych sposobów. Wtedy to wyjaśnienie
mi wystarczyło. Dziś już mi nie wystarcza. Jestem przekonany, że
ryzyko jest zbyt duże, by podpinać swoje konto do profilu na FB.
1 komentarz:
No to sie "eksperci" zebrali. Jakiś pan z konkurencji mBanku i próbujący wylansować się człowiek z nikomu nieznanej firemki.
Ech...szkoda, że tak mało merytoryki.
Prześlij komentarz