MasterCard, Visa i banki utrzymują nas
w przekonaniu, że pod względem rozwoju technologii zbliżeniowej
jesteśmy w europejskiej czołówce. Mało tego, w żadnym innym
kraju ponoć nie płaci się bezstykowo częściej niż u nas.
Nie chcę polemizować z tymi danymi
ale chcę zwrócić uwagę, że nie do końca jest tak pięknie jak
nam się wmawia. Infrastruktura, umożliwiająca płacenie
zbliżeniowo wciąż kuleje. Wprawdzie co jakiś czas kolejna sieć
sklepów czy restauracji ogłasza z dumą, że wymieniła terminale
na zbliżeniowe, ale cały czas jest ich niewiele a szczególnie
ciężko je znaleźć w placówkach handlowych zlokalizowanych poza
wielkimi ośrodkami miejskimi. Obecnie najnowocześniejszych
terminali jest najwyżej 80 tys. Dla przykładu w Wielkiej Brytanii
mają ich ponad 120 tys. a we Francji – 200 tys.
Ale to nie koniec złych wieści.
Ostatnio zostaliśmy wyprzedzeni we wprowadzaniu najważniejszej
nowinki technologicznej w zakresie płatności zbliżeniowych, czyli
NFC. Rozwiązanie umożliwiające integrację karty bankowej z kartą
SIM komórki i płacenie telefonem, to dla większości Polaków wciąż nierealne
marzenie. Dostęp do niego ma tylko niewielka grupa klientów –
testerów w kilku bankach a udostępnienie usługi na szerszą skalę
opóźnia się.
Tymczasem w innych krajach NFC już
można mieć. Miałem okazję być ostatnio we Francji i wizytować
jeden z ultranowoczesnych oddziałów BNP Paribas. Bank jest z tego
oddziału niezmiernie dumny ale na mnie nie zrobił specjalnego
wrażenia. Spodziewałem się automatycznych terminali, czytników
biometrycznych i wielu stanowisk z komputerami a zobaczyłem niemalże
zwykły oddział banku, jakich w Polsce widzimy co niemiara. Jego
ultranowoczesność nie kryje się jednak w naszpikowaniu
technologią, tylko na zupełnie nowym podejściu pracowników banku
do klienta.
Ale to temat na zupełnie innych
artykuł, którym niedługo się zajmę. Ważniejsze jest to, że
między różnymi stanowiskami zobaczyłem plakat reklamujący
płatności komórką. Zaskoczony byłem tym, że usługa ta jest
dostępna dla każdego klienta, który przyjdzie do oddziału BNP
Paribas. A jeszcze bardziej tym, że gdybym od oprowadzającej mnie
po oddziale managerki z francuskiego banku, nie domagał się
szczegółów na temat oferty w tym zakresie, to nawet nie przyszłoby
jej do głowy chwalić się tym, że sprzedaje NFC. Bo tam usługa ta
zaczyna powszechnieć. To prawda, że jeszcze niewielu klientów z
niej korzysta, co przyznała sama przedstawicielka BNP Paribas. Ale
testy, które na szerszą skalę teraz przeprowadza się u nas, we
Francji były prowadzone dwa lata temu. A dziś NFC sprzedaje już 5
banków, więc przynajmniej dla pracowników instytucji finansowych
nie jest to nic nowego. Podobnie w Czechach, gdzie NFC też jest już
dostępne.
Być może wkrótce usługa ta
zadebiutuje i u nas a opóźnienia uda się nadgonić. Wówczas bajka
o naszym liderowaniu we wprowadzaniu tej technologii znajdzie
odzwierciedlenie w rzeczywistości.
2 komentarze:
Odnośnie terminali zbliżeniowych w Polsce: 80 tys na ok. 240 tys wszystkich POSów to ok. 30%, i to z tego co się orientuję najwyższy odsetek na świecie. Do tego przez te 30% przechodzi 50% wolumenu transakcji. Co z tego że w WB, USA, Turcji czy Francji zbliżeniowych POSów jest 2-3 razy więcej, skoro wszystkich terminali jest tam 10-30 razy więcej?
Bardziej liczy się odsetek, niż bezwzględna liczba terminali, dlatego uprawnione jest stwierdzenie, że Polska ma najlepszą infrastrukturę do płatności zbliżeniowych i NFC. Chodzi o to, że idąc np. z telefonem NFC po Warszawie mam duże prawdopodobieństwo, że będę miał gdzie nim zapłacić.
Rozumiem co ma Pan na myśli, aczkolwiek w kilku miejscach nie jest Pan precyzyjny. Wedle najnowszych danych mamy trochę więcej terminali, NBP podaje, że ponad 285 tys. Ile jest zbliżeniowych, nikt nie wie. Słyszałem szacunki mówiące o 70 tys. ale to było parę miesięcy temu, więc dziś rzeczywiście może to być tyle, ile Pan sugeruje. Ale to zasadniczo nie zmienia dość słabego obrazu naszej infrastruktury. W dużych ośrodkach kartą zapłacić łatwo. Ale wystarczy oddalić się na kilkadziesiąt kilometrów od Warszawy czy Poznania, by zaczął robić się z tego problem.
Ponadto z tego co wiem, to np. we Francji terminali wszystkich razem jest ok. miliona a zbliżeniowych - 200 tys. Więc stosunek jest całkiem podobny do naszego.
Ale to szczegóły a mnie w gruncie rzeczy chodziło o to, że instytucje usiłują przekonać nas, że nasz rynek, a więc także i te instytucje tu działające, są liderami w jakiejś dziedzinie, awangardą nawet można powiedzieć. Tymczasem w rzeczywistości wcale tak nie jest.
Prześlij komentarz