Prace nad rynkowym startem Polskiego Standardu
Płatności, który pod marką Blik ma oferować lokalny system płatności mobilnych,
weszły w decydującą fazę. Świadczyć o tym może spotkanie, do którego doszło w
ubiegłym tygodniu. Z moich informacji wynika, że brały w nim udział osoby,
które w spółce PSP oraz jej bankach-założycielach odpowiadają za komunikację
zewnętrzną. Celem narady było wypracowanie zasad, na jakich rychły start systemu
zostanie zakomunikowany obecnym i potencjalnym klientom poszczególnych
instytucji.
Z przecieków wynika, że przedstawiciele
PSP chcieliby uruchomienia systemu i dopiero po kilku tygodniach zakomunikowania
o tym oficjalnie. Nie wiem, dlaczego akurat tak miałoby się to odbyć. Być może
po to, by przetestować rozwiązanie na żywym organizmie, wyeliminować ewentualne
błędy i pochwalić się już systemem pozbawionym wad tzw. wieku dziecięcego?
Plan ten jednak ma oponentów po stronie przedstawicieli
banków, które PSP założyły. Większość z nich jest zdania, że informacje
o planowanym starcie Blik powinny pojawić się wcześniej, najlepiej jeszcze zanim
system ruszy. A ruszy prawdopodobnie już we wrześniu. Ponoć z technicznego
punktu zarówno banki jak i PSP są gotowe do startu a czekają jedynie na zgodę
NBP dotyczącą uruchomienia systemu płatniczego.
Swoją drogą zastanawiam się, czy to co
na początkowym etapie budowy jest największą zaletą lokalnego standardu
płatności, nie stanie się w przyszłości jego piętą achillesową. Chodzi mi o to,
że PSP założyło kilka dużych banków, na starcie dając mu tzw. masę krytyczną
klientów. Banki te chcą mieć jednak wpływ na kierunek rozwoju PSP. Roszczenia
te są oczywiście uzasadnione, ale mogą komplikować proces podejmowania najważniejszych
decyzji w spółce. Myślę, że właściciele PSP będą musieli prędzej czy później z tym
problemem się zmierzyć.
1 komentarz:
Taki system powinien powstać już dawno... Sęk w tym, że bankom opłaca się nie inwestować w technologie ułatwiające "za bardzo" życie klientom.
Prześlij komentarz