To prowizja, którą właściciele sklepów odprowadzają
za pośrednictwem operatorów terminali do banków, z tytułu przyjętych płatności
kartami. IF od lipca tego roku została obniżona z ok. 1,3 proc. do 0,5 proc. Miniony
kwartał był więc pierwszym, w którym nowe stawki obowiązywały i od razu odbiły
się na działalności banków, gdyż operatorzy terminali automatycznie obniżyli je wydawcom kart. Bankowcy spodziewali się więc, że wpływy z tytułu interchange w III
kwartale zanurkują.
Okazuje się jednak, że chyba tak się nie
stało. Już kilka banków poinformowało, że spadek prowizji jest w znacznym
stopniu rekompensowany wzrostem liczby i wartości transakcji. Najpierw zrobił
tak Bank Millennium, który podał, że w III kw. przychody z obsługi kart obniżyły
się o 30 proc. Dużo, ale znacznie mniej, niż spadek interchange.
Dynamiczny wzrost wartości i liczby
transakcji kartami jest obserwowany od dłuższego czasu. O danych za II kwartał
tego roku pisałem w poście dostępnym tutaj: http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/10/niesamowity-wzrost-transakcji-kartami.html
Później przedstawiciele ING Banku Śląskiego
stwierdzili, że latem zauważyli dodatkowy impuls, wpływający na zwiększenie
dynamiki transakcyjności kart. Wreszcie dziś, podczas kwartalnej konferencji wynikowej prezes BZ WBK stwierdził, że spadek IF w kierowanym
przez niego banku został całkowicie zrekompensowany wzrostem wolumenu
transakcji kartami. Mateusz Morawiecki powiedział, że gdyby do tego nie doszło,
to BZ WBK w rezultacie obniżki interchange, straciłby rocznie ok. 80 mln zł. Jednak
wzrost transakcyjności o 15 proc., a także zwiększona sprzedaż m.in. kart
kredytowych, pozwoliły zrównoważyć skutek zmian w IF.
Wygląda więc na to, że zaczynają się
spełniać przepowiednie zwolenników obniżki interchange. Zwracali oni uwagę, że obniżenie
kosztów obsługi kart zaowocuje wzrostem liczby terminali i miejsc, w których
można płacić bezgotówkowo. Pierwszy tego rodzaju, znaczący skutek już
zauważyliśmy. Mam na myśli rozpoczęcie akceptacji kart przez sieć dyskontów
Biedronka. Kolejny możemy obserwować już w IV kwartale, kiedy obniżka kosztów
zacznie wpływać na rozpoczęcie akceptacji przez właścicieli mniejszych
biznesów. Być może też ci, którzy już karty przyjmują, odczują redukcję
prowizji i zwiększą dostępność bezgotówkowych form płatności.
O tym, jak rozpoczęcie akceptacji kart wpłynęło
na działalności sieci Biedronka pisałem kilka dni temu. Wpis można znaleźć
tutaj: http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/11/pierwsze-statystyki-na-temat-akceptacji.html
Zdjęcie na licencji CC
3 komentarze:
A ostatni kwartał tego roku będzie jeszcze lepszy dzięki przedświątecznemu szaleństwu zakupów. Do wzrostu używania kart na pewno przyczynia się też Biedronka czy popularyzacja usługi cash back. A do tego banki kombinują jak mogą by skłonić do używania kart. Znaleźć można obecnie sporo konkursów, moneybacki, rabaty. Skoro mi się to opłaca to wolę płacić kartą
A czy to nie jest tak, że w 3cim kwartale, ludzie, zamiast pędzić do Biedronek i kupować tam znacznie więcej, niż w innych kwartałach, robią jednak coś innego? Wyjeżdżają na wakacje. Płacą za paliwo, za hotele, za wczasy, za wycieczki, za przeloty. A część nawet jedzie za granicę. Tam płaci za zakupy, paliwo etc, często jeszcze drożej, niż w domu. A najważniejsze, że płacą w walutach, czyli kupują - przy okazji transakcji kartowych - waluty, płacąc tym samym prowizje za wymianę walutową. Dlatego zazwyczaj porównuje się wyniki danego kwartału do tego samego kwartału poprzedniego roku, a nie do wyniku kwartału bezpośrednio poprzedzającego.
Urlopowiczu, to jest oczywiście prawdą, co piszesz. Toteż ja nie odnoszę się do II kwartału br. tylko do tego samego okresu roku ubiegłego. Z tego co mówią bankowcy, III kw. zakończył się wzrostem w stosunku do III 2013 o wiele większym, niż notowano to w poprzednich okresach.
Prześlij komentarz