środa, 5 listopada 2014

Pożyczacie własną kartę? Uważajcie komu…


 
Jedna z moich czytelniczek pyta mnie w mejlu, czy może pożyczyć kartę debetową od swojego męża i zapłacić nią w sklepie. W końcu dziś większość transakcji dokonywana jest zbliżeniowo bez autoryzacji PIN-em, a nawet jeżeli pojawi się konieczność podania kodu, to nie ma z tym problemu bo mąż od lat używa tego samego i czytelniczka doskonale go zna. Nikt nie dowie się więc, że korzysta z plastiku męża, a zwłaszcza mBank, który kartę wydał.

Jeżeli ukradną wam kartę i użyją PIN-u do wypłaty pieniędzy z rachunku, bank może uchylać się od zwrotu pieniędzy. Ale nie jesteście w walce o swoje zupełnie bez szans. Możecie przeczytać o tym tutaj: http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/09/ukradli-ci-karte-i-uzyli-pin-u-nie.html

Z punktu widzenia wydawcy karty sytuacja jest jednoznaczna. Biuro prasowe mBanku odpowiedziało mi, że pożyczając własną kartę płatniczą a tym bardziej udostępniając numer PIN do niej, mąż czytelniczki naruszy kilka przepisów, na czele z ustawą o usługach płatniczych oraz umową na korzystanie z karty, podpisywaną z bankiem, której nieodłącznym elementem jest regulamin korzystania z debetówek. Oto fragment odpowiedzi z mBanku, jaką dostałem:

Klienta obowiązuje regulamin, który został stworzony m.in. na podstawie Ustawy o usługach płatniczych. Zgodnie z jego zapisami klient jest zobowiązany do zachowania należytej staranności w zakresie ochrony własnego kodu PIN. Regulamin określa to dość szczegółowo.

Zdefiniowany przez użytkownika karty numer PIN:
- jest poufny i jest przeznaczony do używania wyłącznie dla użytkownika karty i nie może być udostępniany żadnym innym osobom włączając w to pracowników banku,
- nie może być ujawniany z żadnej postaci osobom trzecim, w tym członkom rodziny użytkownika karty,
- nie może być przechowywany w celu uzyskania informacji o jego treści na żadnym stacjonarnym lub przenośnym nośniku danych, w postaci pisemnej, elektronicznej lub innej, w tym pamięci komputera, aparatu telefonicznego i innego urządzenia umożliwiającego jego przechowywanie,
- nie może być przekazywany organom lub pracownikom banku ani innym podmiotom działającym na jego zlecenie.

Dalej regulamin mówi, że ujawnienie przez użytkownika numeru PIN osobom trzecim stanowi niezachowanie należytej staranności w myśl przepisów Ustawy o usługach płatniczych. W takiej sytuacji bank nie ponosi odpowiedzialności za skutki wynikłe z użycia numeru PIN przez osoby trzecie.

Jednak w jaki sposób bank może udowodnić klientowi, że ten pożyczył małżonce kartę wraz z kodem do autoryzacji transakcji? Wydaje mi się, że do czasu, gdy osoba obdarowana kartą będzie z niej korzystała zgodnie z wolą prawowitego użytkownika, nie powinny z tego tytułu wyniknąć żadne kłopoty. Tak jak w przypadku mojej czytelniczki, która pożyczkę traktuje jako rozwiązanie awaryjne na czas otrzymania od banku duplikatu własnej karty. Jej plastik po prostu przestał działać z powodu fizycznego uszkodzenia.

Problem może pojawić się wówczas, gdy ktoś, korzystając z zaufania użytkownika, pożyczy jego kartę a następnie wyczyści mu rachunek i się ulotni. Zastrzeżenie plastiku w tej sytuacji niewiele już pomoże. Bank będzie uchylał się od zwrotu pieniędzy z wcześniejszych transakcji argumentując, że wypłaty były autoryzowane PIN-em, a więc za zgodą użytkownika.

Jeżeli zauważycie brak karty i podejrzewacie, że mogliście ją zgubić albo ktoś mógł ją ukraść, powinniście jak najszybciej ją zastrzec. Powinniście w tym celu zadzwonić do swojego banku lub na ogólnopolski numer do zastrzegania kart. Piszę o nim tutaj: http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/09/3-proc-tyle-kart-zastrzegamy-przez_16.html

Oczywiście obowiązek udowodnienia tego będzie spoczywał na banku. Ale w tym celu będzie on mógł skorzystać z kilku skutecznych instrumentów, szczególnie, gdy gra będzie się toczyć o duże pieniądze. Mam na myśli np. doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Użytkownik karty wezwany na przesłuchanie będzie musiał wówczas wyjawić, że dobrowolnie pożyczył kartę. Chyba że złoży fałszywe zeznania, ale to już inny temat.

Podsumowując temat zdroworozsądkowo. Wydaje mi się, że użyczenie karty współmałżonkowi nie jest nie wiadomo jakim przestępstwem, nawet jeżeli łamiemy w ten sposób ileś tam ustaw czy regulaminów. Pod warunkiem oczywiście, że to rozwiązanie stosowane w wyjątkowych sytuacjach a do powiernika mamy pełne zaufanie.

Zdjęcie na licencji CC

Brak komentarzy: