Nie, nie chodzi mi o to, żebyście nie wkładali
kredytówki razem z marynarką czy spodniami do pralki. Tego oczywiście również nie radzę,
ale z doświadczeń moich znajomych wynika, że karta jest w stanie przetrwać taką
próbę – powinna nadal działać. Można jej także używać jako skrobaczki do szyb samochodowych
po mroźnej nocy na dworze i przy odrobinie szczęścia też nic jej nie będzie.
O tym, do czego oprócz płatności i
podejmowania gotówki z bankomatów mogą służyć karty bankowe, pewnie napiszę kiedyś
tekst. Możecie mi wierzyć, będzie śmiesznie. Dziś jednak chciałbym przestrzec
was przed kilkoma błędami często popełnianymi zwłaszcza przez nowych
użytkowników kart kredytowych. A tych w najbliższym czasie może przybyć. Po
ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych,
maksymalne oprocentowanie kredytu w karcie nie może być wyższe niż 12 proc. To zachęci zapewne wielu klientów do zaopatrzenia się w ten instrument.
Do korzystania z kart przekonuje się coraz
więcej naszych rodaków, o czym świadczą najnowsze statystyki: http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/10/niesamowity-wzrost-transakcji-kartami.html
Jeżeli więc staniecie się dumnymi jego
posiadaczami, pamiętajcie, że kredytówka to nie to samo co karta debetowa. Po
pierwsze nie radzę więc wypłacać nią pieniędzy z bankomatów. Większość banków
od kwot podjętych w ten sposób od razu nalicza odsetki. Nie działa więc w tym
wypadku tzw. grace period, w trakcie którego zadłużenie nie jest oprocentowane.
A nawet jeżeli bank zachęca was do korzystania z bankomatów twierdząc, że
wypłaty gotówkowe nie podlegają oprocentowaniu w okresie bezodsetkowym, to
nalicza bardzo wysokie prowizje za każde skorzystanie z bankomatu. Nie dajcie
się więc na to nabrać.
Z tego samego względu stanowczo odradzam
wykonywanie z rachunku kredytówki przelewów. Każdy z nich może kosztować
kilkanaście, ba nawet kilkadziesiąt złotych. Zatem to całkowicie nieopłacalny
interes. Podobnie jak sprawdzanie za jej pomocą w bankomacie wysokości
dostępnych środków czy też zmiana kodu PIN. Tego rodzaju operacje to kolejne
złotówki, które zostaną doliczone do waszego zadłużenia. Zapewne większość z użytkowników
kart kredytowych posiada smartfona i korzysta z bankowości w komórce. Przy pomocy
tych wynalazków wymienione wyżej czynności można wykonać taniej lub zupełnie za
darmo.
Większość kart kredytowych jest wypukła.
Do czego te wypukłości się przydają, możecie przeczytać tutaj: http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/10/wypukosci-na-kartach-wciaz-sie-przydaja.html
I wreszcie najważniejsze, starajcie się
każdego miesiąca, zanim bank zacznie naliczać odsetki, spłacić całe zadłużenie
powstałe na rachunku karty. Jeżeli tego nie zrobicie w jednym okresie, w
kolejnym przyjdzie wam to z większym trudem. A jeżeli już się przytrafi taka
sytuacja, radzę zaciągnąć kredyt gotówkowy i uregulować nim zadłużenie na
karcie a następnie spłacić go w ratach. Uwierzcie mi, że w ten sposób
pozbędziecie się długu dużo szybciej.
Jeżeli przypadkowo jeszcze nie
zagłosowaliście w najnowszej ankiecie na moim blogu po prawej stronie u góry, zachęcam
do oddania głosu :)
Zdjęcie na licencji CC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz