piątek, 10 października 2014

Kilka rzeczy, których nigdy nie róbcie kartą kredytową



Nie, nie chodzi mi o to, żebyście nie wkładali kredytówki razem z marynarką czy spodniami do pralki. Tego oczywiście również nie radzę, ale z doświadczeń moich znajomych wynika, że karta jest w stanie przetrwać taką próbę – powinna nadal działać. Można jej także używać jako skrobaczki do szyb samochodowych po mroźnej nocy na dworze i przy odrobinie szczęścia też nic jej nie będzie.

O tym, do czego oprócz płatności i podejmowania gotówki z bankomatów mogą służyć karty bankowe, pewnie napiszę kiedyś tekst. Możecie mi wierzyć, będzie śmiesznie. Dziś jednak chciałbym przestrzec was przed kilkoma błędami często popełnianymi zwłaszcza przez nowych użytkowników kart kredytowych. A tych w najbliższym czasie może przybyć. Po ostatniej decyzji Rady Polityki Pieniężnej w sprawie stóp procentowych, maksymalne oprocentowanie kredytu w karcie nie może być wyższe niż 12 proc. To zachęci zapewne wielu klientów do zaopatrzenia się w ten instrument.

Do korzystania z kart przekonuje się coraz więcej naszych rodaków, o czym świadczą najnowsze statystyki: http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/10/niesamowity-wzrost-transakcji-kartami.html

Jeżeli więc staniecie się dumnymi jego posiadaczami, pamiętajcie, że kredytówka to nie to samo co karta debetowa. Po pierwsze nie radzę więc wypłacać nią pieniędzy z bankomatów. Większość banków od kwot podjętych w ten sposób od razu nalicza odsetki. Nie działa więc w tym wypadku tzw. grace period, w trakcie którego zadłużenie nie jest oprocentowane. A nawet jeżeli bank zachęca was do korzystania z bankomatów twierdząc, że wypłaty gotówkowe nie podlegają oprocentowaniu w okresie bezodsetkowym, to nalicza bardzo wysokie prowizje za każde skorzystanie z bankomatu. Nie dajcie się więc na to nabrać.

Z tego samego względu stanowczo odradzam wykonywanie z rachunku kredytówki przelewów. Każdy z nich może kosztować kilkanaście, ba nawet kilkadziesiąt złotych. Zatem to całkowicie nieopłacalny interes. Podobnie jak sprawdzanie za jej pomocą w bankomacie wysokości dostępnych środków czy też zmiana kodu PIN. Tego rodzaju operacje to kolejne złotówki, które zostaną doliczone do waszego zadłużenia. Zapewne większość z użytkowników kart kredytowych posiada smartfona i korzysta z bankowości w komórce. Przy pomocy tych wynalazków wymienione wyżej czynności można wykonać taniej lub zupełnie za darmo.

Większość kart kredytowych jest wypukła. Do czego te wypukłości się przydają, możecie przeczytać tutaj: http://opieniadzachpopolsku.blogspot.com/2014/10/wypukosci-na-kartach-wciaz-sie-przydaja.html

I wreszcie najważniejsze, starajcie się każdego miesiąca, zanim bank zacznie naliczać odsetki, spłacić całe zadłużenie powstałe na rachunku karty. Jeżeli tego nie zrobicie w jednym okresie, w kolejnym przyjdzie wam to z większym trudem. A jeżeli już się przytrafi taka sytuacja, radzę zaciągnąć kredyt gotówkowy i uregulować nim zadłużenie na karcie a następnie spłacić go w ratach. Uwierzcie mi, że w ten sposób pozbędziecie się długu dużo szybciej.

Jeżeli przypadkowo jeszcze nie zagłosowaliście w najnowszej ankiecie na moim blogu po prawej stronie u góry, zachęcam do oddania głosu :)

Zdjęcie na licencji CC

Brak komentarzy: