Pamiętacie
niedawną histerię na temat tego, jak to niebezpieczne są płatności kartami
zbliżeniowymi? Jej efektem są rekomendacje na temat wydawnictwa i obsługi kart,
przygotowane przez Radę ds. Systemu Płatniczego, które niedawno zaczęły
obowiązywać. Dużo mówiło się wówczas o tym, że jednym z elementów
zabezpieczających klientów banków przed oszustwami, jest prawo obsługi sklepu
do żądania okazania karty i sprawdzenia tożsamości użytkownika. Miało to zmniejszać
ryzyko sytuacji, w której za drobne zakupy bez PIN-u płaci złodziej lub
nieuczciwy znalazca zgubionego plastiku.
Tymczasem
klient w niektórych okolicznościach nie ma możliwości okazania karty, którą
płaci. Bo co zrobić, jeżeli uiszcza rachunek zbliżakiem w postaci breloka albo
zegarkiem? W tej sytuacji nie dysponuje przecież plastikiem, na którym
zapisany jest numer karty, nazwisko posiadacza oraz data ważności. To jak to w
końcu jest? Czy na prośbę obsługi sklepu mamy obowiązek pokazywania karty czy
nie?
A
zbliżaki mogą wyglądać różnie. Oto te, w ofercie BZ WBK:
Okazuje
się, że odpowiedź na to pytanie niełatwo znaleźć. Ostatecznie
wątpliwości wyjaśniło jednoznacznie biuro prasowe MasterCarda, którego logo
widnieje na niemal wszystkich zbliżakach dostępnych w Polsce. Oto czego się
dowiedziałem: Płatności zbliżeniowe, dokonywane zarówno za pomocą kart,
telefonów komórkowych, jak i innych urządzeń przeznaczonych do takich
transakcji (brelok, zegarek), wykonywane są przez ich posiadacza, czyli
klienta. Sprzedawca nie powinien żądać karty zbliżeniowej (lub innego
urządzenia do takiej płatności), ani prosić klienta o okazanie dowodu
tożsamości. Nie może on również anulować transakcji w przypadku, gdy posiadacz
karty odmówi ich okazania. Ochrona odpowiedzialności dla płatności
zbliżeniowych zapewniona jest przez przepisy firmy MasterCard.
Co
to oznacza? Tyle, że do sklepu ze zbliżakiem albo kartą możemy iść bez dowodu
osobistego czy paszportu. I że nie mamy obowiązku wręczać karty zbliżeniowej
obsłudze sklepu, jeżeli chcemy zapłacić bezstykowo. To wygodne ale jeżeli karta nam zginie
musimy liczyć się ze stratą niewielkich kwot. Tylko czy nie narażamy się na większe ryzyko nosząc w kieszeni portfel wypchany gotówką?
1 komentarz:
Na nalepkach zbliżeniowych i tak nie ma danych więc ciężko by było dojść w sklepie czyja ona jest
Prześlij komentarz