Pewnie zauważyliście, że temu tematowi
poświęcam ostatnio sporo miejsca, ale uwierzcie, że mam ku temu
powody. Bo właśnie teraz jesteśmy świadkami wydarzeń, które zadecydują o kształcie bankowości detalicznej w najbliższej przyszłości. Ważą się losy screen scrapingu, czyli usługi, która w
krótkim czasie może pozbawić największe banki ich wiodącej roli na rynku, a
mniejszym graczom pozwolić rozwinąć skrzydła i podkopać pozycję obecnych
liderów.
Z podobną sytuacją już mieliśmy do czynienia kilka lat temu, tyle że na rynku producentów telefonów. Pojawienie się smartfonów w krótkim
czasie pozwoliło zrzucić z piedestału dotychczasowego niekwestionowanego lidera w produkcji komórek,
czyli Nokię i zająć jej miejsce przez nowe firmy, takie jak Apple czy Samsung. Nie wiem, czy to dobrze czy źle, jeżeli ten scenariusz powtórzy się w bankowości, ale na pewno może być bardzo
ciekawie :).
Nie chcę w tym miejscu tłumaczyć, czym
jest screen scraping. Uważni czytelnicy mojego bloga doskonale już to wiedzą.
Tych, którzy są ze mną od niedawna, odsyłam do moich wcześniejszych wpisów na
ten temat. Można je znaleźć np. tutaj:
Tutaj:
Czy tutaj:
Ale dlaczego piszę o screen scrapingu po
raz kolejny? A to dlatego, że dzisiaj odbywa się posiedzenie zespołu roboczego działającego w
ramach Komisji Europejskiej, który ma zaakceptować nowy kształt dyrektywy
PSD II. Wbrew ostatnim informacjom w projekcie znalazło się zezwolenie na
screen scraping. Oczywiście to nie znaczy, że projekt nie zostanie jeszcze zmieniony. Zanim dyrektywa zostanie uchwalona jeszcze trochę wody w Wiśle upłynie – dojdzie do tego prawdopodobnie dopiero wiosną przyszłego roku. Ale z tego co wiem szanse na to, że screen scraping w niej zostanie, rosną bardzo szybko.
To woda na młyn dla kilku polskich
banków, które albo oferują albo zamierzają wkrótce zaoferować produkty
wykorzystujące screen scraping. Sprzeciwia się mu nasza Komisja Nadzoru
Finansowego, która uważa, że zagraża on bezpieczeństwu środków zgromadzonych na
rachunkach. Zdaniem prawników zezwolenie na ten wynalazek, które znajdzie
się w PSD II, praktycznie nie pozostawia polskiemu nadzorowi wyboru: KNF będzie
musiała zawrzeć kompromis z bankami oferującymi produkty wykorzystujące to
rozwiązanie. To oznacza, że jeszcze przed implementacją przepisów dyrektywy do
naszego prawa nadzór będzie musiał schować dumę w kieszeń i zgodzić się na screen scraping.
Nieco więcej na ten temat piszę dzisiaj w
Dzienniku Gazecie Prawnej. Tam przeczytacie m.in. o tym, że przy pomocy screen scrapingu klientów bankom odbierają już firmy pożyczkowe.
Fotografia na licencji Creative Commons,
ze strony www.wikihow.com
1 komentarz:
Faktycznie, wielka rewolucja się zacznie
Prześlij komentarz