wtorek, 9 grudnia 2014

Dlaczego płatności przy udziale telekomu się nie przyjmą

Po moich próbach uruchomienia płatności mobilnych w modelu simcentrycznym, ponowionych w ubiegłym tygodniu przy okazji wprowadzenia ich do oferty Śląskiego, z całą odpowiedzialnością muszę stwierdzić, że nie ma dla nich nadziei. Już wyjaśniam o co chodzi.


Płatności za pomocą telefonu, na którego karcie SIM umieszczono dane karty płatniczej, czyli we wspomnianym wyżej schemacie simcentrycznym, mają wg mnie dwie podstawowe wady. Obie są konsekwencją zapisanej w DNA tego modelu konieczności współpracy banków z operatorami telefonii komórkowej. Po pierwsze wynika z niej, że banki muszą dzielić się z telekomami przychodami z transakcji. A to jest coraz trudniejsze bo prowizje z tytułu rozliczonych płatności spadają. Mam tu na myśli oczywiście interchange, jaką sklepy odprowadzają do banków za obsługę transakcji bezgotówkowych.


Natomiast druga wada to trudności z otrzymaniem odpowiedniej karty SIM. Bo aby płacić zbliżeniowo telefonem w opisywanym tu schemacie trzeba nie tylko mieć odpowiedni aparat z anteną NFC, być klientem jednego z banków, który oferuje takie płatności oraz abonentem jednego z dwóch operatorów, współpracujących z tym bankiem, to jeszcze należy wyposażyć się w specjalną kartę telefoniczną.


Teoretycznie powinno być to łatwe – wystarczy pójść do punktu obsługi swojego operatora i odebrać odpowiednią kartę. Niestety, mnie, choć staram się o to już od co najmniej roku, jeszcze to się nie udało. Nie zdarzyło się, by odwiedzane przez mnie POK-i Orange miały odpowiedni SIM. Zresztą nawet jeżeli wreszcie go zdobędę, wciąż nie będą miał gwarancji, że płatności zadziałają. Tak stało się w przypadku mojego redakcyjnego kolegi, który szczęścia ma więcej niż ja i prawidłowy SIM dostał. Niestety, nie wiedząc czemu nie współpracuje on z aplikacją płatniczą a ani operator ani bank nie są w stanie na to nic poradzić.

Tymczasem w mijającym tygodniu wydawało się, że ta druga wada została wyeliminowana za sprawą nowej usługi, udostępnionej przez ING Bank Śląski wraz z Visą. Obie instytucje uruchomiły simcentryczne płatności NFC a w aplikacji Śląskiego pojawiła się możliwość zdalnego zamówienia odpowiedniej karty. Naiwnie uwierzyłem, że moje problemy ze zdobyciem odpowiedniego SIM-a wreszcie się skończą. Niestety, kiedy próbowałem złożyć odpowiednie zamówienie, moim oczom ukazał się następujący komunikat:


Posłusznie zadzwoniłem na wskazany numer telefonu. Ku mojemu zdziwieniu telefonistka poinformowała mnie, że za pomocą aplikacji nie mogę zamówić karty SIM, a jedynie wirtualną kartę płatniczą, pozwalającą na płacenie telefonem. Kartę SIM muszę zdobyć we własnym zakresie, kontaktując się z operatorem telekomunikacyjnym.

Ręce mi opadły bo wydawało mi się, że sprytnym sposobem właśnie znaleziono pomysł na ominięcie jednej z podstawowych barier w rozwoju płatności „simcentrycznych”. Niestety, jeżeli ktoś miał takie nadzieje, właśnie zostały one rozwiane. To mnie przekonuje, że ten model zostanie ostatecznie pogrzebany, gdy tylko do oferty banków na szerszą skalę wejdą płatności z wykorzystaniem chmury obliczeniowej, przy których współpraca z telekomami nie będzie konieczna.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Dużym problemem jest też sam telefon w przypadku systemu Android. Nie wystarczy mieć po prostu urządzenia, które obsługuje NFC. Trzeba albo mieć takie od operatora obsługującego płatności, albo trzeba zainstalować samodzielnie (lub automatycznie po kontakcie z BOK) firmowy ROM operatora, bo tylko z nim będzie działać aplikacja. Tak przynajmniej jest w T-mobile i byłym Alior Sync.

Paweł pisze...

Generalnie mam takie same odczucia. Nie widzę w tym przyszłości, szczególnie przy takim podejściu banków i telefonii.